Elf parsknął ironicznym śmiechem.
-No skądże, sądze, że się nie odważą.- Powiedział z sarkazmem.- Najpewniej zaatakują w nocy. Jeśli nie damy rady przejść przed zachodem słońca, to na postoju musimy być uważni.
Co raz rozglądał się w około, nie często.
Wreszcie zatrzymał się, wbił strzałę w ziemię oparł o biodro łuk i otworzył mapę sprawdzając ile im jeszcze drogi zostało i patrząc na niebo próbując stwierdzić która jest godzina. |