Widząc, że kompani w drodze na tamten świat postanowili skorzystać z szansy, którą dał wszystkim. Nie był gorszy, znowu wycelował w największe skupisko gnojków i pociągnął za spust. I schował się błyskawicznie by uniknąć gazów wylotowych startującej rakiety... zbyt wolno.