Wieczorek
- Nazywała się Sakura - w głosie Akio wdarł się cień smutku - Miała piękne, długie, jedwabiste, czarne włosy, bladą skórę, mały nosek i piękne, bystre, żywe oczy. Strasznie za nią tęsknię W hotelu
Akio mrugał, nie wierząc własnym oczom. Co tu się...?
Kiedy zobaczył, co bracia Nowiccy zaczęli robić, uniósł palec i już miał coś powiedzieć, gdy nagle zmienił zdanie. Może nie powinien? Może to nie jego problem, a szkoda jest relatywnie niewielka? Może wygadanie się teraz postawi Nowickich w złym świetle, a ten... samo-zachwycony książę i tak o nic innego nie dba?
Stał więc z palcem uniesionym do góry, zastygły w bezruchu. |