To nie kwestia zniechęcenia, tylko podejścia do koncepcji i budowania pewnych założeń, czy też trzonu drużyny.
Ja na przykład lubię, jak ludzie już na samym starcie gry kombinują i tworzą relację pomiędzy postaciami. Nie są wtedy randomowymi awanturnikami, których łączy tylko główna linia fabuły, ale rodzą się w ten sposób fajne powiązania i pewne zręby dalszych wspólnych działań.
Mój pomysł nie wpisuje się w to, jak chcesz poprowadzić przygodę, to nie ma sprawy. Rozumiem, to i nie mam w żadnym razie za złe, Ty tu rządzisz.
Co do samej sesji w tym momencie, to prześpię się z tematem. Na razie nie mówię nie, ani nie mówię tak. |