No jestem w końcu. Jeszcze raz przepraszam za obsuwe. Oczywiście zostawiałem sobie to pisanie na ostatni dzień i akurat się coś… wiadomo co.
Bucki się rozgadał, dalszy dialog mogę w sumie prowadzić na tym docku, tylko daj znać w kometach, że tam się coś pojawiło. Pytanie do Cantano, to w sumie też pytanie do Ciebie, jak chcesz to dalej poprowadzić.
Wersja pierwsza: Che Guevara wie lepiej i będziemy grali poszczególne misje, na które wyśle Bucka i ekipę, a Kazinski przyjmie postawę „ja tu tylko wykonuje rozkazy” i skupi się tylko na najbliższym wyznaczonym zadaniu.
Wersja druga: no dobra idziemy na całość i zrobimy to po twojemu, wtedy to Buck wyciąga z plecaka buławę marszałkowską i weźmie się za realizowanie swojego pomysłu, samemu będzie sobie (i całej reszcie też) sterem i okrętem.
Mnie jako graczowi odpowiadają obie opcje.
__________________ naturalne jak telekineza. |