Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-08-2022, 08:04   #25
Bellatrix
 
Reputacja: 1 Bellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputację
- Nie przejmuj się, kochana. Jak dostaniemy się na wyprawę w Góry Szare, zarobimy tyle, że nie będziesz nawet pamiętać, że przegrałaś w jakimś przydrożnym zajeździe kilka szylingów z jakimś bretońskim fircykiem. - Kobieta uśmiechnęła się, próbując nieco podnieść na duchu Frederikę.

Negocjacje z woźnicami poszły zaskakująco szybko i dobrze. Nie stawiali się i nie rzucili zaporowej ceny, więc Dagmar od razu zgodziła się na proponowane warunki.
- Dobrze, dwie korony za przejazd. Przyklepane! - powiedziała szybko, nie dając Hultzowi czasu na zmianę decyzji. Na jego propozycję pokręciła tylko głową. - Alkoholu macie już wystarczająco, tak w głowach jak i na stoliku. Teraz jeszcze Bardin z wami popije, więc dodatkowe butelki wina wam niepotrzebne.

Stan woźniców już teraz wzbudzał jej niepokój i szczerze wątpiła, by z rana byli w stanie gdziekolwiek wyjechać. Na wszelki wypadek podeszła do Gustava i rzuciła ściszonym głosem.
- Nie dawaj im więcej alkoholu, gospodarzu. Jeśli będą się stawiać, powiedz, że to na prośbę tej dworzanki, co tu siedziała jeszcze niedawno.

Po tych słowach poszła do swego pokoju, gdzie czekała na nią balia z wrzącą wodą. Dolała nieco zimnej z kubła, który zostawiono obok, rozebrała się i weszła do przyjemnie ciepłej wody. Relaksowała się tak jakiś kwadrans, a potem umyła ładnie pachnącym mydłem i wyszła z balii, pomna tego, że Frederika czeka na swoją kolej. Od razu po kąpieli położyła się do łóżka, chowając sztylet pod poduszkę, a rapier zostawiając oparty o łóżko. Przezorny zawsze ubezpieczony, jak to mawiali w Marienburgu.


Poranek przywitała zaraz po tym, jak kogut skończył swoje zaśpiewy. Wykonała kilka ćwiczeń, by rozgrzać i rozluźnić zdrętwiałe po nocy ciało, ubrała się i zeszła na dół ze wszystkimi swoimi tobołkami. Tak, jak przypuszczała, w głównej sali byli już prawie wszyscy oprócz woźniców, na których narzekała szlachcianka ze swoją obstawą. Dagmar jej się nie dziwiła i mogła sobie tylko wyobrazić, jak dwórka walczy z sobą samą, by zachować kamienną twarz.

W końcu obaj mężczyźni pojawili się w izbie a szermierka jedynie uniosła brew na ich widok. Gdy Gunnar zwymiotował do talerza, odwróciła wzrok, bo oglądać takich "atrakcji" nie miała zamiaru.
- Jeśli będą jechać w takim stanie, to już możemy zacząć modlić się do Morra - rzuciła do stojących obok Bardina i Floriana.

Na szczęście akolita Shallyi postanowił zaradzić coś na poranne niedogodności obu woźnic, a Hultz nawet pamiętał, że byli umówieni na dwie korony. Dagmar przeszła się od kompana do kompana, zbierając na przejazd równą, odliczoną sumę, po czym wręczyła ją woźnicy. Stanęło na tym, że Bardin będzie siedział na koźle razem z Hultzem, co zmniejszało prawdopodobieństwo, że gdzieś po drodze będą mieć wypadek.

- Biorąc pod uwagę, że zabierasz ze sobą sporo ludzi, ile dla nas będzie miejsca w środku? - Zapytała woźnicę. "O ile w ogóle?", dodała w myślach.
Rozmówiwszy się z Hultzem zabrała swoją torbę i wyszła na zewnątrz, czekając, aż wszystko zostanie przygotowane do drogi i będzie można jechać.
 
Bellatrix jest offline