Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-08-2022, 08:34   #30
Sindarin
DeDeczki i PFy
 
Reputacja: 1 Sindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputację
Thirleas energicznym krokiem przemierzał niknące w mroku ulice miasta, dumnie prezentując naszywkę Zielonych Płaszczy przypiętą do zbroi. Sam dotyk kawałka materiału energetyzował go - miał pewność, że może jeszcze nie teraz, ale kiedyś jemu podobni będą mogli odczytać jej wspaniałą historię. Historię, którą on stworzy. Isger w końcu uwolni się spod cheliaxańskiego jarzma, a sierżant Wallnar będzie z dumą wspominał ich pierwsze spotkanie (oczywiście przemilczając to, że chciał wyrzucić go z domu, a jego żona wyglądała wtedy, jakby miała ochotę utopić go w jedzonej właśnie zupie).

Ale ale, nie powinien znowu wybiegać myślami zbyt daleko do przodu. Rewolucje zawsze zaczynają się powoli, zanim nabiorą impetu. Najpierw musiał odnaleźć pozostałe Zielone Płaszcze i wesprzeć ich działania. Rysopisy podane przez sierżanta nie były zbyt dokładne, co w połączeniu z pijanymi tłumami nie dawało mu wielkiej szansy w poszukiwaniach. A jednak Milani uśmiechała się do Thirleasa tej nocy, gdyż wiedziony ciekawością zaszedł w okolice areny, na której dostrzegł jednego z opisywanych mężczyzn, a zaraz potem dwóch następnych. Z jednym z nich jednak działo się coś złego - wydawał się przed czymś uciekać, przedarł się przez tłum i zniknął w uliczce obok. Półelf ruszył za nim, krzywiąc się, gdy nagle odczuł, jak aura tego miejsca się zmienia. Nie miał czasu badać szczegółów tej zmiany, ale coś było zdecydowanie nie tak…
- Wszystko w porządku, przyjacielu? - zapytał, wchodząc w alejkę za Apollyonem. Starał się nadać głosowi możliwie sympatyczny ton, świadom tego, że może wyglądać groźnie. Thirleas był wysoki i mocno zbudowany, chociaż jego elfia krew sprawiała, że mimo muskulatury był dość smukły. Ubrany w łuskową zbroję, z tarczą przypiętą do przedramienia, kilkoma czakramami u pasa i masywnym, zdobionym dwuręcznym toporem na plecach wydawał się iście eklektyczną mieszanką wojsk, kultur i zwyczajów.
 
Sindarin jest offline