Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-09-2022, 00:02   #1
Nuada
 
Nuada's Avatar
 
Reputacja: 1 Nuada ma wspaniałą reputacjęNuada ma wspaniałą reputacjęNuada ma wspaniałą reputacjęNuada ma wspaniałą reputacjęNuada ma wspaniałą reputacjęNuada ma wspaniałą reputacjęNuada ma wspaniałą reputacjęNuada ma wspaniałą reputacjęNuada ma wspaniałą reputacjęNuada ma wspaniałą reputacjęNuada ma wspaniałą reputację
Koryfeusze, stosy, magnaci okultyści i topielec, co wrócił

Serwus wszystkim zaglądającym

Oto z nową sondą do was przychodzę. Inną od poprzedniej, bo konkretną, precyzyjną i mającą określony cel.
W przeciwieństwie do ostatniej sondy, ta ma bardzo dokładnie i treściwie, mam nadzieje, opracowane propozycje sesji.
Z wielu tematów i systemów o których była mowa ostatnio, przygotowałem cztery szczegółowe propozycje.

Tematy i klimaty bardzo różne, więc jestem ciekaw na co znajdę chętnych.

Każda propozycja zawiera krótki wstęp oddający mniej więcej klimat w jakim będzie rozgrywana sesja oraz ogólnie nakreślone tło przygody, realia i inne drobiazgi i szczegóły mówiące o tym, jak będzie wyglądała gra.

Przejdźmy zatem do sedna.


____
1. Amber - Koryfeusze spętani




Starzec kołysał się wolno w rytm nigdy nie skomponowanej melodii. Płozy fotela skrzypiały straszliwie przy każdym kolejnym wychyleniu. W chudej, pomarszczonej dłoni siwobrody dziad ściskał szklaną kulę, osadzoną w drewnianej podstawce. Z perwersyjną lubością wpatrywał się w migoczące wewnątrz gwiazdy i dwie samotne planety orbitujące wokół Czerwonego Karła.
Zimna bezwzględność i lubieżne wręcz napawaniem się władzą, emanowały z jego pokrytej licznymi bruzdami twarzy.
- Data est mihi omnis potestas in caelo et in terra - szepnął dziad oblizując przy tym spierzchnięte wargi.
Po chwili zakołysał szklaną kulą i zaśmiał rubasznie, a jego rechot niósł się doniosłym echem po pustych korytarzach zamku.

____
Orbiter Wielkiego Memetyka z cichym szumem wirników opadł na lądowisko. Memetix w otoczeniu uzbrojonej w karabiny szturmowe ochroniarzy ruszył w kierunku głównego wejścia.
- Brakuje jeszcze fanfar i czerwonego dywany - mruknął pod nosem jeden z tajnych delatorów, wysłanych by powitać niespodziewanego gościa.
- Cśśś - skarcił go stojący obok towarzysz - Oni mają doskonały słuch.
- Mają, mają - krzyknął zbliżający się w ich stronę szef Instytutu Auditingu Jaźni - W dupie mam jednak wasze utyskiwania. Prowadźcie do naczelnika.
Obaj mężczyźni skłonili się nisko, jak nakazuje Ceremoniał i bez słowa ruszyli do windy.

____
Kodeks Pryncypiów już w pierwszym paragrafie, gwarantuje wszystkim równe prawa. Czyś zwykły wyrobnik, hierarcha, czy Wywyższony, to wobec Gnozy i Jurysprudencji każdy jednaki. Tyle szczytne założenia. Realnemu życiu daleko jednak do ideału i na każdym poziomie naszego kolektywu toczą się nieustanne przepychanki i walki o wpływy i dominację.
Dla naczelnika Speculatixa, wizyta szef Instytutu Auditingu Jaźni, nie była niczym innym, jak kolejną wredną zagrywką mającą pokazać, kto znajduje się wyżej na społecznej drabinie.
Pretekst do tej bezceremonialnej wizyty był aż nadto oczywisty. Naddelator spojrzał na leżącą przed nim teczkę i uśmiechnął się krzywo.


____
Raport nadzwyczajny w/s Koryfeuszy

XXIII dnia, miesiąca Ploovia, 74 rok Teofagii

do wiadomości Naddelatora Speculatrixa
Naczelnika Urzędu Kolaboracji i Nadzoru Kolektywu


W efekcie pracy operacyjnej tajnych delatorów oraz trzech kolektywnych donosów ustaliliśmy, że w ostatnich dniach zaszły widoczne zmiany w rytmie życia i zwyczajów każdego z Koryfeuszy.
Niezależnie od siebie, wyznaczyli oni sobie nowe drogi do miejsc zatrudnienia. Ponadto każdy z nich zaczął uważnie obserwować otoczenie wokół siebie. Nigdy wcześniej nie zaobserwowaliśmy, żadnego z podobnych zachowań.

Fakt ten jest nie tylko niepokojący, ale przede wszystkim sugeruje, że w otoczeniu Koryfeuszy pojawił się ktoś przekazujący im ściśle tajne informację. Z naszych ustaleń wynika, że musi to być osoba wysoko postawiona w hierarchii kolektywu i mająca duże możliwości techniczne i koligacyjne.

Jeden z tajnych delatorów sugeruje, że może to być nawet osoba umiejscowiona w strukturach zarządzających lub nadzorujących zakłady w których zatrudnieni są Koryfeusze.
Poza poszlakami, nie mamy jednak żadnych dowodów na potwierdzenie tej tezy. Logika jednak nakazuje przypuszczać, że tylko osoba o wysokim poziomie dostępu do informacji tajnych mogła dowiedzieć się o dokładnym umiejscowieniu Koryfeuszy i prawdziwej naturze.

Istnieje duże prawdopodobieństwo, że mamy do czynienia z podziemną organizacją wywrotową lub religijną. Co prawda nie zarejestrowaliśmy, aby pogrobowcy egonitów uaktywnili się w ostatnim czasie. Ostatnie raporty z ich obserwacji sugerują wręcz, że wręcz osłabła dynamika ich działań. Przypuszcza się jednak, że może to być tylko zasłona dymna dla jakieś poważniejszej akcji wywrotowej.

Sugeruje się, aby wzmożoną niejawną kontrolę nad Koryfeuszami oraz jednostkami, które ich zatrudniają oraz aby przeprowadzono wnikliwą analizę ich otoczenia, szczególnie prywatnego i wszelkich niecodziennych kontaktów, jakie miały miejsce w okresie ostatnich trzech miesięcy.


raport opracował
na podstawie codziennych meldunków tajnych delatorów oraz kolektywnych donosów
Longevidus, nadzorca IV okręgu


____
Wielki Memetyk do biura naczelnika wszedł, jak do swojej sypialni. Luz, nonszalancję i poczucie przyrodzonej wyższości malowały się na jego twarzy. Nie wypowiedział ani jednego słowa. Usiadł w fotelu i czekał.
Speculatrix przez jakiś czas postanowił podjąć wyzwanie. W końcu to on stanowił tu władzę. Był u siebie.

Mężczyźni w ciszy mierzyli się spojrzeniami. Wynik pojedynku jakby z góry ustalony i choć naczelnikowi nie brakowało, ani odwagi, ani charyzmy, to musiał uznać wyższość Memetix.
- Moim zdaniem raport jest przesadzony - rzekł szef tajnych delatorów - To przejaw zwykłej paniki.
- Jesteście pewni? - powątpiewał gość. Odchylił swoje długie czarne szaty i wyciągnął spod nich niewielkie zawiniątko, które cisnął ordynarnie ma biurko - To radiogramy wykonane przez moich ludzi. Widać na nich wyraźnie, przekazanie tajnych informacji.
Naczelnik w momencie pobladł. Zdał sobie sprawę, że ta z pozoru błaha, choć niewątpliwie prowokacyjna wizyta, zaważy nie tylko na jego dalszej karierze, ale może i całym życiu.
- Wiesz naczelniku, kto jest na tych zdjęciach?
Cisza jaka zapadła, była aż nadto wymowną odpowiedzią.
- To Inuxis - prawa ręka hegemona Tiberiusa. Za nim powiadomię Wywyższonych o twoich zaniedbaniach, dam ci jeszcze jedną szansę. Choć szczerze mówiąc nie wiem, czy to nie nazbyt łaskawy gest z mojej strony. W końcu obaj wiemy, jak ważni są Koryfeusze dla naszego kolektywu. Musisz dowiedzieć się, co planuje hegemon i kto jeszcze zaangażowany jest w ten spisek. O tym, że należy natychmiast spacyfikować Koryfeuszy i ludzi, którzy próbują się z nimi skontaktować nie muszę chyba wspominać. Jedna tylko uwaga. Wszystkie raporty w tej sprawie przesyłacie naczelniku, bezpośrednio do mnie. Mam nadzieję, że się rozumiemy?
Naddelator wstał, wyszedł zza biurka i wykonał najniższy z przewidzianych przez Ceremoniał ukłonów. Aby okazać jeszcze bardziej swoje zrozumienie i oddanie wobec przedstawionej sprawy, Speculatrix mógł już tylko paść kolana i bić czołem o ziemię. To jednak byłoby równoznaczne z samobójstwem.
Nadzieja umiera ostatnia i naddelator wierzył, że uda mu się odmienić tragiczne wyroki losu.




Opowieść w świecie wykreowanym przez Rogera Zelaznego.
Nie będzie to jednak klasyczna opowieść o potomkach amberytów, jaką przewiduje systemowy podręcznik.
BG owszem będą amberytami, ale takimi którzy w wieku niemal niemowlęcym zostali porwani. Zostali umieszczeni w dość specyficznym Cieniu i w nim dorastali praktycznie nic nie wiedząc o swoim dziedzictwie i pochodzeniu.
Zdają sobie jednak sprawę, że jest w nich coś wyjątkowego, ale uczeni są że źródło tego tkwi w genetyce i inżynierii genetycznej. Cieniem tym bowiem rządzą technokraci, którzy za pomocą eugeniki i cybernetyki tworzą i kontrolują społeczeństwo idealne.
Nim jednak nastały ich rządy w Cieniu tym władzę sprawował człowiek-bóg Egon. Został on jednak obalony i jak głosi oficjalna propaganda zabity.

BG zostaną wplątani w wielopoziomową intrygę, która pozwoli im po raz pierwszy w pełni decydować o sobie, uciec z niewoli o której istnieniu nawet nie mieli pojęcia i być może jeśli zechcą dokonać zemsty lub przynajmniej dowiedzieć się o co w tej pokręconej historii chodzi.

Tych, którzy znają system i obawiają się, że takie wstępne założenia sesji wykastrują wszelkie amberyckie moce pragnę zapewnić, że bardzo szybko BG będą mieli możliwość w pełni owe zdolności odkryć i z nich korzystać.

Sesja pomyślana dla 2-3 graczy.
Odpisy 1 raz w tygodniu. Możliwy udział google doca przy tworzeniu ważnych dialogów.
Podręcznikowe zasady tworzenia postaci


____
2. Warhammer - Augur


Rok ten w kronikach po wielokroć wspominano. Wszak pełen on znaków tajemnych i wydarzeń niewytłumaczalnych. Gdy tylko mrok Hexensnacht minął i pierwszy poranek nowego roku nastał, to już bystre oko dostrzec mogło niezwykłe zwiastuny nadchodzących terminów. Ledwo bowiem ostatnie śniegi stopniały śniegi, a już kwiecia mnogość obrodziła, jakby cała natura tylko czyhała na chwilę słabości Pani Zimy, niczym grupa halflindzkich kłusowników przyczajonych na młodą łanię.
Przyroda wręcz rwała się do życia i nawet w północnych prowincjach wiosna zawitała szybko i w mgnieniu oka przerodziła się w niezwykle ciepłe lato.

Każden jeden kapłan, uczony, czy astrolog, co innego głosił i przed czym innym ostrzegał. Jedni zwiastowali nadejście zmian wielkich i niespodziewanych, które całym Znanym Światem wstrząsnąć miały. Inni przed zimą mroźną i niezwykle długą, przestrzegali i o mających nadejść falach Chaosu mówili. Reszta, która w większość stanowił, napominała by z darów natury korzystać, radość z życia czerpać i o gromadzeniu zapasów nie zapominać. Rzadko się bowiem zdarza, by pogoda tak pomyślna była i we wzrost wszelki dostania.

Radowali się zatem, tak prostaczkowie, co na roli dzień w dzień się trudzili, jak i możni panowie, co bogactw swych przeliczyć nie byli w stanie. Każdemu bowiem zdało się, że oto bogowie wszyscy, łaski obfite na całe Imperium zesłali i oto dobre czasy nastały.

Złego to jednak początki były i rychło lud cały miał się o tym przekonać..
Licho swe tany złowróżbne w święto letniego przesilenia zaczęło, ale i wcześniej już znaki znać było, że wszystko ku zatraceniu zmierza.

____
Od ponad dwóch tygodni żar niemiłosierny lał się z nieba i nawet w nocy ni wytchnienia nie było, ni choćby najmniejszego chłodnego powiewu krztynki. Wszędzie tylko ukrop i parówka taka, że nawet muchy bez sił pokotem padały. Strumienie wszystkie wyszły, a i w większych rzekach poziom wód tak opadł, że niemal w każdym miejscu bez trudu przekroczyć je się dało..

Gdy nadszedł dzień Sonnstill, a Söll osiągnął zenit i niebiosa zapłonęły żywym ogniem, każdy wierzył, że oto nastał kres upałów. W końcu, jak głoszą astrologowie, od tego momentu dni stają się krótsze, a poranki coraz chłodniejsze.

W całym Imperium, jednak tylko w jednym domu najprawdziwszy ziąb zagościł, wszystkie ściany i kości jego mieszkańców przenikając. Tej bowiem nocy w tajemniczych okolicznościach, które na czarną magię wskazywały, zmarł we własnym łóżku baron Heinrich von Bogenschutze.




Historia zrodzona trochę z przypadku, trochę z agitacji i podszeptów.
Główny schwarz charakter, to kislevita, kapłan nowej religii, którego wymyśliłem na potrzeby sesji do jakiej tutaj miałem startować. Wpadłem na pomysł stworzenia wraz z innymi osobami zainteresowanymi sesją, bandy religijnych włóczęgów. Mój Szreńmir, bo tak nazwałem postać miał pełnić rolę proroka nowego boga z północy i nieformalnego przywódcy bandy.
Pomysł nie przypadł do gustu mającemu prowadzić sesję MG, ale znalazł innego cichego fan.
Avitto, bo to o nim mowa, kilka razy zagadywał mnie, że warto rozbudować pomysł i odwrócić pierwotne założenia. I tak za jego cichym podszeptem opracowałem fabułę przygody “Augur”

Będzie to historia polowania na Szreńmira, proroka, heretyka, złodzieja, mordercę i burzyciela społecznego porządku.

BG wcielą się w rolę łowców, inkwizytorów, którzy będą chcieli złapać i osądzić heretyckiego kislevitę.

Przygoda pomyślana jest jako szybka sesja z dość dynamicznymi odpisami. Wstępne moje założenie, to 2 posty na tydzień. Będą więc to posty krótkie i treściwe, co nie znaczy pozbawione klimatu.

Miejsce akcji będzie, przynajmniej w pierwszym etapie, Ostland. Konkretnie okolice Wurzen.
W majątku barona Heinrich von Bogenschutze, dochodzi do tajemniczego zabójstwa. Pan tych włości zostaje znaleziony martwy we własnym łóżku. Przyczyną śmierci jest zamarznięcie.
Co ważne jest środek upalnego lata, więc od razu wszyscy podejrzewają, że w sprawę zaangażowane są czary.

Gracze będą mogli wejść do gry na trzy różne sposoby:
- mogą być członkami drużyny, którą zorganizuje brat zmarłego, a który o zbrodnię podejrzewa żonę barona;
- mogą należeć do grupy inkwizytorskiej wysłanej z Wolfenburga, która już od jakiegoś czasu podąża tropem tajemniczego kislevskiego proroka. W ten sposób trafiają do majątku barona von Bogenschutze’a i rozpoczynają śledztwo w sprawie jego zabójstwa;
- mogą też należeć do bliskich i zaufanych sług zamordowanego barona.
Każda z tych grupa na starcie otrzyma inne informacje o całej sprawie i połączeni wspólnym celem rozpoczną współpracę i polowanie na heretyka.

Akcja rozpocznie się w roku 2458 KI, czyli w roku w którym w tajemniczych okolicznościach znika imperator Matthias IV.
W pierwszym etapie przygody, który będzie dotyczył śledztwa w sprawie zamordowanie barona von Bogenschutze’a, nie będzie to miało większego znaczenia. Później jednak BG będą mogli nie tylko śledzić wielkie wydarzenia historyczne, ale też aktywnie się w nie zaangażować.

Sesja pomyślana dla 3-5 graczy.
Odpisy 2 razy w tygodniu. Doca brak.
Zagramy na zasadach 4 edycji
BG zaczną grę prawdopodobnie na drugiej profesji.


____
3. Pagania - Sen o przebudzeniu

Pod dworek hrabiego Horoczyńskiego w Borowie podjeżdżały kolejne limuzyny. Do wiejskiej posiadłości, znanego w całej Warszawie ziemianina, jako co sobota zjeżdżała cała śmietanka towarzyska stolicy. Być zaproszonym na mistyczno-ezoteryczny bankiet, znaczyło tyle, co liczyć się w socjecie. Prywatny stosunek do magicznych i okultystycznych zamiłowań hrabiego, nie miał nic do rzeczy. Równie dobrze można było czcić Welesa, jaki być zagorzałym ateistą, a nawet wojującym komunistą. Właściciel Borowa, jak i kilku innych majętności w okolicy, miał otwarty umysł i nie przejawiał żadnych uprzedzeń. Wręcz przeciwnie, tolerował i szanował wszystkich w równym stopniu. Odzwierciedlało to jego filozofię o której mówił głośno i nieskrępowanie. Uważał, że ludzie są wolni duchem i tylko to się liczy. Cała reszta to błahy, zupełnie nieistotny pozór, społeczna fasada, która wymusza pewne zachowania i normy. Wolterianie, wolnomyśliciele i przede wszystkim libertyni, nie zważali na tego typu hamujące rozwój i godność człowieka, konwenanse.
Dlatego wśród bywalców jego bankietów, znaleźć można było zarówno znudzone życiem arystokratki, cierpiących głód artystów, działaczy społecznych i politycznych, dziennikarzy, naukowców, a nawet wojskowych.

Jedni pojawili się tutaj dla niczym nieskrępowanej, żeby nie powiedzieć wyuzdanej zabawy. Inni z chęci przypodobania się komuś ważnemu. A jeszcze inni z nieudawanej i w pełni szczerej chęci poznania nowej religijności lub jak mawiał sam hrabia Zygmunt, pradawnej słowiańskiej sakralności.

Niezależnie od pozycji społecznej, pochodzenia i powodów przybycia, wszyscy goście hrabiego po pierwszym spotkaniu dzieli się na dwie grupy. Na tych, którzy z miejsca pokochali atmosferę okultystyczno-sensualnych orgii oraz na tych, którzy oburzeni deprawacją towarzystwa, głośno oznajmiali wszem i wobec, że ich stopa nigdy więcej nie postanie w tym szatańskim lupanarze.

____
Ostatni październikowy wieczór roku 1922 należał do wyjątkowych, nie tylko dlatego, że dopiero co zakończył się spektakularnym sukcesem marsz włoskich faszystów na Rzym, co wielu komentatorów politycznych uważała za kres pewnej epoki i zagrożenie wielkie na nadchodzące lata. Nade wszystko w annałach historii on zapisany będzie, jako wieczór w któren hrabia Zygmunt Horoczyński dziady pradawne odprawił i pogaństwo na polskiej ziemi wskrzesił.

Noc ta pamiętną się stała z jednego jeszcze powodu. Otóż owej nocy bezgwiezdnej i ponurej, hrabia i popleczników kilku jego najbliższych, sen niezwykły miało, któren życie nie tylko ich odmienił, ale i na przyszłe pokolenia wpłynął.

____
Pośród boru gęstego, któren zda się ludzką stopą nietknięty, ogień się tlał. Dokolusia dwa tuziny bab siedły i mruczeć jęły, jako te kotki co w rui. Pomruk ich pomiędzy sosny i jodły wysokie się niósł. Naraz jęga chuda i pomarszczona, jako jabłko co na słońcu za długo legało, ku ogniu postąpiła. Ręce poskręcane, jako badyle zasuszone ,w górę wyrzuciła i oczy ku niebu rozgwieżdżonymu zwróciła.
Cicho, pod nosem słowa tajemne szeptała. Licha wszelkie, boguny, stworze i lelki w mroku skryte z baczeniem na te dziwy spoglądały i czekały, aż się gusła dokonają i moc wielka na świat spłynie.







W poprzedniej sondzie słowiańszczyzna zdobyła najwięcej głosów. Widząc zainteresowanie tematem, kombinowałem jak ugryźć ten temat. Myślałem przez jakiś czas nad umiejscowieniem akcji w jakieś wyśnionej, pewnie lekko wyidealizowanej prastarej lechickiej krainie, ale im dłużej o tym myślałem tym coraz częściej dochodziłem do wniosku, że takie odtwórstwo w klimacie fantasy, to nie jest do końca to co mnie interesuje.
I pewnego dnia olśniło mnie i zacząłem opracowywać fabułę rozgrywającą się na trzech planach.
Pierwszy i główny plan - to Polska z roku 1922 r.
Drugi plan - to mistyczna Pagania, Kraina słowiańskich bogów, duchów, stworzy i garstki ludzi, którzy muszą żyć w tej tajemnej i niezwykle niebezpiecznej krainie.
Trzeci plan - to Polska 2022 r.gdzie grupa młodych ludzi będzie się mierzyć z tym, co nawywijali ich przodkowie z roku 1922.

Plan zakłada rozgrywanie akcji we wszystkich trzech planach. Fragmenty tych historii mają się ze sobą przenikać i wpływać na siebie.
Wiem, że to ryzykowny eksperyment i pewnie niewielu znajdzie się chętnych na tego typu zabawy. Dlatego gdy to było przeszkodą dla was, to jestem w stanie ograniczyć grę do dwóch lub nawet jednego planu.
Nadrzędnym planem jest Polska międzywojenna.

BG to zafascynowani okultyzmem bywalcy seansów organizowanych przez hrabiego Horoczyńskiego. W czasie jednego z takich spotkań dochodzi do dość niezwykłych, żeby nie powiedzieć magicznych zdarzeń. BG śnią sen o Pagani, mitycznej słowiańskiej krainie i zaczynają po niej wędrować, niczym bohaterowie Lovecrafta, po Krainie Snów.

W tym drugim planie nie są jednak do końca sobą. Czyli przechodzimy tutaj na drugi plan i gracze stworzą sobie tutaj drugi komplet postaci.

I jeśli będzie chęć, to opowieść może mieć też trzeci wymiar. Wtedy gracze wcielą się w potomków szalonych okultystów i zmierzą się z ich dziedzictwem, które dość niespodziewanie i radykalnie wejdzie w ich życie.

Gracz przewidziana dla 2-3 graczy.
Tempo 1 post na tydzień Doc okazjonalnie
Mechanika zaczerpnięta z 7ed ZC lub czysty storytelling.


____
4. Kult - Divinity Lost - Powrót/Potwór


Pamiętacie tamte dni?
Wtedy robiliśmy to dla siebie, w zgodzie z sumieniem i otoczeniem. To była taka nasza walka z systemem, choć On nawet nas nie zauważał. A nawet jeśli, to uważał za niegroźny błąd, margines z którym nie ma co się przejmować.
Wokół nas, z każdej strony tylko szary beton. Zimny i bezduszny. To my nadawaliśmy im kolor, wrzucając nasze tagi. Nad nami nieba bezkres.

Na murkach, schodkach i klatówach, zbieraliśmy się by… pić i palić. Tak przynajmniej wyglądało to w oczach sąsiadek przesiadujących w oknach. Smutne, samotne starsze panie, wpatrywały się w nas nieustannie, widząc tylko łysych bandytów i meneli bez przyszłości.
A my po prostu chcieliśmy być razem i wyrwać się z tego bagna. Chcieliśmy czegoś dokonać. Wciąż w pogoni za lepszej jakości życiem.

W spodniach baggy, w kurtkach 65, a skuna smagało się z fifki. Pamiętacie? Osiedlowe akcje, wkrótce u ciebie w mieście. Ja nie potrzebuje zdjęć, żeby pamiętać. We wspomnieniach jest magia. A wy pamiętacie?

Ilu z nas narkotyki zrobiły w mózgu szkody? Wiecznie na kolędzie, nie? Nie chcieliśmy siedzieć w biurze, tylko nawijać po knajpach. W końcu przecież każdy z nas wierzył, że to co po nas zostanie, to ta nieśmiertelna nawijka, której każde słowo trafiało do sedna.

Pamiętam, to jak dziś. A czas zapierdala. Czyja wina? Czyja wina?

_____
Najwyższy czas – znów obrać wspólną drogę, choć nie ma już nas. Życie nieustannie depcze wyobraźnię. Teraz każdy sam, zamknięty w swojej samotni czeka… na awans, na urlop, na narodziny dziecka. Czekaliśmy i czekać będziemy, choć wiemy, że od czekania odwala ludziom szajba. Ja dziś topię się w refleksjach i czekam na was i wiem, że w końcu przyjdziecie. Wszak jedną nicią połączeni jesteśmy. Ta nić to historia, która nigdy się nie kończy.

____
Są chwile, momenty, które na nowo definiują nasze jestestwo. Najprawdziwsza epifania, rzekłby ktoś bogobojny. Tylko kto z nas wierzy dzisiaj w boga? Gdy tamtego poranka zadzwonił telefon, nie przypuszczałem, że oto nastał dla mnie właśnie taki czas. W ułamku sekundy przypomniałem sobie jego słowa, które wypowiedział skacząc w lodowaty nurt Wisły.
- Teraz odejdę, ale nie martwcie się. Wkrótce do was powrócę.

- Doskonale rozumiem, że to dziwne. Sam nie wiem, jakby zareagował na pana miejscu. Powtórzę tylko, że to jego osobista prośba. Nie wiem, czy mu to pomoże, ale… - słyszałem słowa, ale nie rozumiałem ich sensu.
Przecież on zginął. Utopił się w tej cholernej rzece. To musi być jakaś pomyłka, niesmaczny żart.
- To, jak przyjedzie pan?
Zajęło mi dobre kilkanaście sekund, by zebrać myśli i ubrać je w składne słowa.
- Jest pan pewien doktorze, że to on? Przecież on… - nie potrafiłem tego z siebie wydusić, choć przed oczami miałem pochłaniającą go falę.
- Oczywiście, że to on. Czy gdyby było inaczej niepokoiłbym pana? Poza tym skąd miałbym do pana numer? To Robert podyktował mi go z pamięci, choć musi pan wiedzieć, że z jego pamięcią w ostatnim czasie było raczej słabo. To tylko pokazuje, jak mu zależy aby się z panem spotkać. To, jak przyjedzie pan?




Kultowy modern horror w najnowszej odsłonie, ale z licznymi odwołaniami do lat 90-tych, czyli czasu gdy ponoć podręcznik do Kultu sprzedawano w czarnym foliowym worku. Taki on był mhhhroczny, zły i bluźnierczy. (oczywiście żart)

Miejsca akcji, to współczesna Warszawa plus ewentualne podróże po Polsce i może świecie.
BG to grupa przyjaciół z dzieciństwa/lat nastoletnich. Chodzi razem do szkoły, spędzali razem czas na podwórku i tworzyli zgraną paczkę. Ich dzieciństwo przypada rzec jasna na lata 90-te.
W tamtym czasie do ich paczki należał Robert Filipowski. Chłopak dość nietypowy, żeby nie powiedzieć dziwny. Jeżeli czytaliście książkę Pawła Huelle “Weiser Dawidek” lub oglądaliście nakręcony na jej podstawie film, to mniej więcej w tego klimat celuję. Robert to zatem chłopak skryty, wycofany, taki któremu to większość dokucza. Jednak przy bliższym poznaniu okazuje się, że to typ niezwykły. Artystyczna dusza potrafiąca snuć niesamowite opowieści i niemal wciągać innych w nie i to dosłownie. Wasi BG, jako dzieci doświadczyły tego, jako jego przyjaciele.

Historia Roberta Filipowskiego kończy się jednak tragicznie, bo w czasie opowiadania jednej ze swoich opowieści, rzuca się on z mostu Poniatowskiego i ginie w nurcie Wisły.

BG dorastają, a ich drogi się rozchodzą. Zapominają o Robercie i o tym, co się działo. Wszystko jednak zmienia się, gdy kontaktuje się z nimi lekarz ze szpitala psychiatrycznego w Tworkach i przekazuje informację, że pacjent Robert Filipowski prosi ich o odwiedziny.
Buuum! - zaczynamy kultową opowieść o magyi, Iluzji, traumie i przebudzeni.


Opowieść pomyślana tak, żeby pojawiły się w niej liczne retrospekcje, ale nie jest to warunek konieczny.

Gracz przewidziana dla 2-3 graczy.
Tempo 1 post na tydzień Doc okazjonalnie
Mechanika Kult Divinity Lost lub storytelling

____
To tyle ode mnie. Szczerze mówiąc miałem wrzucić jako opcje jeszcze Diuna i fantasy w arabskich klimatach, ale postanowiłem się ograniczyć, żeby sonda znowu nie miała 1001 i opcji.

Zachęcam do głosowania, komentowania, krytykowania i ogólnie wyrażenia swojej opinii.
 

Ostatnio edytowane przez Nuada : 01-09-2022 o 17:00.
Nuada jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem