Możecie założyć, że plus-minus macie godzinę/półtorej na sprawunki i insze, zanim reszta karawany zacznie wtaczać się do folwarku. Tak też na luzie możecie sobie pobuszować w Złotympolu. Daenzerównę i kondotiera łatwo spławicie, mogą kołodzieja odstawić na mostek.
Co do inkwizytorium, to nie pamiętam czy Bielon wbijał gdzieś szpilkę na mapie, więc musiałbym przejrzeć notatki jak dosiądę do komputera. Za to z pewnością i Teoffen, i Serrig mają na swoich usługach ludzi od... "przesłuchiwań".