Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-09-2022, 22:12   #42
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Czas: 1998.02.02 pn, południe; g 12:10
Miejsce: Morze Karaibskie, Wenezuela kontynentalna; Barcelona; hotel “Dorado”
Warunki: jasno, ciepło, cicho; na zewnątrz: jasno, pogodnie, łag.wiatr, ciepło



Grupa Barcelona



Lyra i Eurico mogli mieć wrażenie, że niedawno już gdzieś to widzieli. Właściwie to wczoraj. Tylko w odwrotnej kolejności i kierunku. Wczoraj lecieli z kontynentalnej Wenezueli ku wenezuelskiej wyspie jaka chciała się wybić na niepodległosć i mieli ją wspomóc w tych dążeniach. A dziś w poniedziałek rano lecieli w przeciwną, z wyspy na kontynent. Tyle, że wczoraj była trasa Caracas - Margarita a dziś Margarita - Barcelona. Najpierw było jedno lotnisko, potem zajmowanie miejsc w samolocie na poranny lot jaki wczoraj zamawiała im Carla gdy już wiedziała kto i dokąd ma lecieć. Niestety wadą było to, że jak się kupowało na ostatnią chwilę nie wszyscy z przewidzianej grupy załapali się na poranny lot. Czwórka zmieściła się na poranny, czwórka na południowy i reszta na wieczorny lot. Więc w ciągu doby powinni dotrzeć wszyscy przeznaczeni do tej misji. Alternatywą był prom. Co prawda do albo z Barcelony płynął z pół dnia ale za to rzadko się zdarzało aby zabrakło wolnych miejsc.

- Szkoda, że tak późno powiedzieliście. Teraz już właściwie jest poza sezonem turystycznym chociaż zaczynają się ferie niedługo. To więcej miejsca. Ale im większa grupa tym lepiej dajcie znać chociaż parę dni wcześniej, żeby wam zamówić gdzieś lot. Chyba, że promem, na nich to raczej zawsze jest miejsce. No ale płynie się z pół dnia. - powiedziała wczoraj w popołudniu gdy już wróciła do domu gościnnego informując jak to wyszło z tym zamawianiem lotów. Zamówiła też od razu pokoje w hotelu.

- Cześć wesoła załogo. Dzwonili do mnie z lotniska. Mam zgodę na lot o 13:00. Więc o 12-tej zapraszam na lotnisko. Ja i mój skoczny ptaszek będziemy na was czekać. Muszę podać lot powrotny. Ile wam to zajmie? Mamy wracać dziś wieczorem czy zostajemy na noc? - rano na rancho zadzwoniła agentka Richards. Wczoraj jak dostała info o potrzebie powrotu na Grenadę to zgłosiła to do kontroli lotów. Dziś rano przyszła odpowiedź, że w południe mogą lecieć. Właściwie z powrotem pytała dla formalności. Zawsze mogła polecieć w jedną stronę a potem już na Grenadzie zgłosić lot powrotny tylko też pewnie z pół dnia by się czekało na zgodę. Ale zgodę lepiej było mieć. Dziki lot jakby miał pecha mógłby trafić na patrolującego MiG-a. A jak trafiłby się nerwus mógłby kazać lądować na kontrolowane przez siły wenezuelskie lotnisku. A w razie odmowy czy jakichś głupich prób ucieczek to zestrzelić taki śmigłowiec czy awionetkę. W tym rejonie świata władze zawsze mogły się tłumaczyć, że podejrzany pojazd pewnie przemycał broń lub narkotyki dla kartelu. Co całkiem często było prawdą. Dlatego agentka Richards wolała sprawę załatwić legalnie i załatwić potrzebne zezwolenia.

No i pani pilot zadzwoniła jak jeszcze pierwsza czwórka najemników pakowała swoje walizki aby Dimitri mógł ich zawieźć na lotnisko. Carla pomachała im na pożegnanie i życzyła bezpiecznej podróży. Potem od wczoraj dosć znajome dla pary Kubańczyków wnętrze lotniska. Na którym Buck i Mi byli po raz pierwszy. Dymitri jeszcze ich odprowadził do hali odlotów i tam z bardzo poważną miną uścisnął im dłoń i pożegnał się też życząc szybkiego i bezpiecznego powrotu. No a potem lotniskowy standard. Odprawa, czekanie, opóźnienie prawie o godzine z powodu silnego wiatru, potem przesiadka do Airbusa, zajmowanie miejsc, kurs bezpieczeństwa prowadzony przez obsługę…

W końcu oderwali się od ziemi, wznieśli w niebo zostawiając za sobą bardzo malowniczą podwójną plamę zieleni na tle przyjemnego dla oka granatu oceanu. Lecieli krótko, jeszcze krócej niż lot z Caracas. Może nieco ponad kwadrans. Więcej pewnie czekali na lotnisku przez to opóźnienie niż lecieli samolotem. W końcu powitał ich widok kolejnego lotniska, tym razem już na Barcelonie.



https://upload.wikimedia.org/wikiped...2944862%29.jpg


Dalej już poszło gładko. Wysiadka z samolotu, przejście przez lotnisko, odbiór bagaży no i wydostać się na zewnątrz do taksówek. Wystarczyło podać kierowcy nazwę hotelu jaki im zamówiła Carla i już jechali z lotniska. Początkowo przez dość puste tereny bo lotnisko było na południowych krańcach miasta, właściwie po. Ale dojechali w kwadrans. Hotel był chyba jednym z najbliższych do lotniska.




https://imgcy.trivago.com/c_limit,d_...9/1409155.jpeg


Po wypakowaniu się z taksówy, zameldowaniu się w hotelu znaleźli się w swoich pokojach. Też raczej nie należało na nie narzekać. Było południe, za dwie, trzy godziny powinna dotrzeć kolejna czwórka a wieczorem ostatni wyznaczeni do tego zadania. Jak się szło po schodach, korytarzach to widać było ten gwarny, pstrokaty tłum turystów i słychać było mnóstwo języków z całego świata. Ale w czystych i eleganckich pokojach panowała cisza i spokój.

W samych koszarach tutejszej Gwardii Narodowej nikt z nich wcześniej nie był. Ale z tego co mówiła Carla to były praktycznie naprzeciwko Stadionu Venezuela. A ten był w centrum miasta. Wystarczyło wziąć taksówkę czy nawet wsiąść w autobus i tam dojechałoby się w kwadrans. No może pół godziny jakby były godziny szczytu. Nawet na piechotę to z godzina, może półtorej spaceru i z “Dorado” powinno się dojść na miejsce. Zresztą w hotelu powinni mieć samochody dla gości do wypożyczenia za dodatkową opłatą albo powinni móc takie dla nich wypożyczyć. Za 1 000 amerykańskich zielonych można było osobówkę wypożyczyć na cały tydzień. No i na kontynencie nie powinno być takiego kryzysu paliwowego jak na wyspie. Jak się dowiedzieli w recepcje faktycznie tak to wyglądało, jeśli sobie goście życzyli mogli wypożyczyć samochód. Nawet był katalog z wozami do wyboru a gdyby trzeba było coś innego albo więcej wozów to recepcjonistka prosiła aby sprecyzować o co chodzi to zobaczy co da się zrobić.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline