| Wybaczcie że musieliście czytać te jasełka, ale czasy gryzienia się w język i udawania że nic się nie stało mam już dawno za sobą. A nie lubię - jak każdy chyba - kiedy ktoś naskakuje na mnie bez powodu. Z mojej strony eot.
No szanse na znalezienie zastępstwa i tak są niestety nikłe. Sam planowałem ruszyć z rekrutacją do jakiegoś jednostrzała. Wala mi się też gdzieś na dysku stary scenariusz do solówki, który od biedy mógłbym zaadaptować jako przygodę dla kilku graczy. Ale to najwcześniej na przełomie października/listopada, o ile znaleźliby się chętni. Zresztą to jeszcze, jakby nie spojrzeć, kupa czasu, więc nie ma co gdybać. |