Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-09-2022, 18:26   #22
Elenorsar
 
Reputacja: 1 Elenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwu
Trartex zadowolon, że linu się zwolniła, mógł po niej wleźć. Nie rozumiał czemu Kamulec siem rozmyślił i zloz w dół, miast wleźć w góre. Gobelin też wymyślił zabawę w "zgniatacza". To nie pora na to. Pomyślał Trartex. Przecie Król pacza, a jak Król pacza to lepiej praca, praca, nie zabawa.

Nie myśląc długo, nie żeby długie myślenie było w zwyczaju Trartexa, co to to nie. Tym razem jednak pomyślał krócej niż zazwyczaj, więc... no bardzo krótko. Zaczął leźć po linu. Gdy leźć on po linu, myślał że mógł oddać linu Szmalc. Ciężka ona. Ale teraz lepij nie schodzić. Król paczy, a jak Król paczy to lepiej wleźć niż zleźć. Więc Trartex wleźć.

Z trudem, ale doczłapał się na górę i zniknął w dziura, która była w sufit. Żobol przed nim stanął i ten Czmych co linu zrzucać nie umi.

- Pacz! - wzion on lina i pokazał Czmych.- Jak rzuca to ten koniec, a nie ten, inaczej linu spada. - Objaśnił mu prawa fizyki, choć sam tego nie wiedział, pokazując mu dwa skrajne końce linu, nie myśląc o tym, żeby jeden koniec linu przywiązać do żabola, czy czegokolwiek.

Paczoł Trartex w otchłań, która ciągła się za żabolem. Świateło je na końcu. To dobra rzecz. Jest świateło, znaczy i ktoś jest. Znaczy i cosik zwiedzić się da. Trartex zatarł ręce i uradowan plunął w nie na szczęście.

- Tam idziem. - Powiedział Czmychowi. - Idziem, idziem. Król zły. Gobelin i Kamulec zabawa. Nie praca. Idziem póki głowa na szyja stoi. Idziem, idziem. Żabol zostanie. - I ruszył. Mało miejsca, pchnął więc Czmych chcąc, aby ten szoł przodem, nie chcioł gnieść się.
 
Elenorsar jest offline