Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-09-2022, 16:10   #179
Santorine
 
Santorine's Avatar
 
Reputacja: 1 Santorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputację
Sprawy się nieco… skomplikowały. Paladyn i Druid-Żywiołak powietrza, tak po prostu wzbili się ponad miasteczko, zwracając wszem i wobec na siebie uwagę. I w ledwie kilka chwil, coś ze dwa tuziny demonów poderwały się do lotu, gnając za nimi…

Taki manewr, miał jednak dać możliwość ucieczki pozostałym na orłach… pozostałym, którzy stali się w końcu widzialni, i siedzieli na dachu jednego z budynków, na podniebnych rumakach, również stając się wszem i wobec widocznymi. Niczym cholerne gołębie, pojawiające się nagle na widoku dla drapieżników.

Kargar zasuwał pośpiesznie na piętro z facetem przerzuconym przez bark. Typ swoje ważył, ale wojownik był silny, i dawał radę… jednak i tak sapał jak smok. Ledwie zaś znalazł się na dachu, już widział nadciągające kłopoty.

Jeden, dwa, trzy, pięć demonów. Skrzeczały złowrogo, lecąc z różnych kierunków na ich pomniejszoną liczebnie grupkę…

- Nie zdążę - Powiedziała zawiedzionym tonem Mirelinda, mając na myśli rzucenie na wszystkich kolejnego zaklęcia niewidzialności, w tym i na każdego z orłów.
- Nie… nie twoja wina… - Niramour wysiliła się na uśmiech wśród zaistniałej sytuacji. Następnie zaś spojrzała na Kargara, i czule się uśmiechnęła.

A bestie nadlatywały.

Druid, widząc, co zaczęło się wyprawiać, wykrzyczał słowa zaklęcia:

- Wiatry! Słuchajcie moich rozkazów!

I, wykonawszy parę gestów wielką łapą, rzucił zaklęcie kontroli wiatru, aby strącić demony z niebios, a przynajmniej znacznie utrudnić im pościg.

Sytuacja zrobiła się mało przyjemna. Każdy to widział, więc Gabriel nie tracił czasu na zbędne słowa. Poderwał orła do lotu, a potem potraktował najbliższe demony najsilniejszym zaklęciem, jakie znał. Starał się, by jak najwięcej demonów znalazło się w zasięgu tego czaru.

Kargar, wiedząc, że niewiele zrobi z dystansu tym demonom, wskoczył na jednego z orłów wrzucając tam też swojego jeńca.
- Walcie w nich zaklęciami, ja będę ciął jak któryś podleci. Musimy się przebić - posłał pokrzepiający uśmiech Niramour.

Endymion skrzywił się nieco widząc, że plan udał się w znacznej mierze, ale nie w całości. No cóż… nie mógł teraz zawrócić. Tylko utrudniłby tym towarzyszom życie. Zwolnił jednak nieco, aby ubezpieczać druida. Nie wiedział czy teraz go nie dogonią demony kiedy poświęcił czas by zaklęcie rzucić.

Przywołane nad miasteczkiem wietrzyska, przybrały nagle mocno na sile, i to na sporym obszarze(120m) zdmuchując niemal dwa tuziny lecących demonów daaaaleko w tył. Na chwilę obecną, żaden więc nie zagrażał ani Druidowi-żywiołakowi, ani Paladynowi…

Gorzej jednak było z pozostałymi.

Gabriel poczęstował nadlatujących bijącą z niebios kolumną ognia… o bardzo małym obszarze działania(ledwie 3m okrąg), efektem czego, spopielił ledwie jednego z nich. Ech…

Mirelinda rzuciła "Kulę ognistą" w nadlatujące poczwary. Wybuch nieco większy niż u Wieszcza, ale efekty również słabe…. dwóch zabitych, spadających na dachy domów.

Niramour rzuciła zaklęcie wspomagające dla siebie i swoich najbliższych towarzyszy... akurat w porę, dwa demony bowiem praktycznie już dopadły Kargara.
 
__________________
Evil never sleeps, it power naps!
Santorine jest teraz online