Przyczajony pod sufitem stwór całkowicie zaskoczył Argaena, a to, że nie tylko on znalazł się z serdecznych uściskach czarnych macek nie stanowiło najmniejszej nawet pociechy. A jakby tego było mało, z objęć potwora udało się Argaenowi uwolnić dopiero po dłuższej chwili i to bynajmniej nie dlatego, że się nie starał.
A gdy wreszcie zdołał się wyślizgnąć, było już po wszystkim, jako że kompani stanęli na wysokości zadania.
Ruszyli dalej, a zaklinacz zmełł w ustach parę niepochlebnych opinii o uwięzionej w szafie 'studentce', która najwyraźniej zataiła przed nimi parę ważnych informacji.
- Trzeba było zabrać ją ze sobą i puścić przodem, by wpadała w pułapki - mruknął.
Podążając przez podziemne korytarze nie tylko dowiedzieli się, iż jeden z ważnych przeciwników wyzionął ducha, ale i odkryli kolejne dowody knowań Tsuto.
Argaen zgarnął wszystkie papiery, dokładniejszą ich lekturę odkładając na później.
Gdy napotkali kolejnego mieszkańca podziemi twierdzy, zaklinacz nie miał wątpliwości, że mają do czynienia z kolejną osobą, która współpracowała z goblinami.
A że dla takich nie powinno być litości, Argaen przygotował się do rzucenia ognistego pocisku ledwo kompani otworzą drzwi do komnaty.