Plan działania przedstawiłem na odprawie w pokoju. Generalnie idziemy do rozpoznanych lokacji, nawiązujemy kontakt i zobaczymy co się wydarzy. Cel pozostaje ten sam - zakupić około 10-12 sztuk pierwszej partii i wiedzieć jakie są inne możliwości dostaw.
Cytat:
A w sumie po co takie coś? Co one by miały dawać/robić takie fotki z satelity?
|
Pomysł był taki, żeby zakupić zdjęcia satelitarne na przykład koszar tych marines lub miejsca cumowania barek desantowych, tak powiedzmy z kilku ostatnich dni. Mówimy już o czasie, kiedy zacznie się główna akcja - żeby wyczaić kiedy ewentualnie można spodziewać się ich pojawienia i co tak naprawdę zostało puszczone w ruch. Na przykład ile z tych 4 okrętów faktycznie wypłynęło morze.
Na chwilę obecną zastanawiam się nad zorganizowaniem rajdu na jakiś magazyn z bronią. Przy czym nie chciałbym, żeby to był magazyn na terenie Wenezueli. W okolicy mamy kraje typu Nikaragua, Gwatemala, Haiti czy inne w tym rodzaju. Nie kojarzę dokładnie reali historycznych z tamtego okresu, ale być może gdzieś toczy się jakaś wojna, jakaś partyzantka, czy choćby jakieś walki gangów. cokolwiek co mogłoby stanowić zasłonę dymną dla naszych działań.
U nich też muszą mieć jakieś magazyny z bronią. Myślałem o czymś w rodzaju szybkiego rajdu, napełnieniu kutra lub innej jednostki i powrocie na wyspę zanim miejscowi połapią się o co chodzi. Chce to zrobić poza Wenezuelą, żeby nie wzbudzać podejrzeń władz, w jakimś miejscu gdzie jakaś partyzantka czy gangi nie są niczym niezwykłym i będzie można im to przypisać. Oczywiście Buck nie posiada informacji o lokalizacji czegoś takiego, bo jest nietutejszy, ale zastanawiam się nad możliwością jej kupienia od jakiejś agencji wywiadowczej. Pytanie na ile to jest realne i ile by kosztowało.
Alternatywnie można by zrobić stary dobry klasyczny napad na bank, czy inne miejsce, w którym może być większa gotówka. Niekoniecznie legalna. Może jakaś siedziba narkotykowego barona, tylko czeka, żeby ją wyczyścić z hajsu i białego proszku. Takimi pieniędzmi lokalni stróże prawa się nie zainteresują a sam cel przecież może mieć wielu wrogów. Tylko znów jest kwestia zdobycia informacji, gdzie coś takiego można przeprowadzić. Przy czym tutaj, można połączyć interesy naszej małej partyzantki i na przykład jakiejś agencji rządowej, która chętnie pozbyłabym się tego czy tamtego watażki. Przy czym w obecnych realiach jedyna możliwość zdobycia takiego kontaktu to A.I.M. No chyba, że Cantano, jego ludzie lub ktoś z naszej ekipy najemników wie coś na ten temat.
W sumie mogłaby wyjść z tego niezła akcja w dżungli. Trochę strzelania, skradania, pułapek i wybuchów, ala Rambo/Predator/Comando, jako odpoczynek od planowania i organizowania rewolucji