Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-09-2022, 22:34   #166
Bardiel
Interlokutor-Degenerat
 
Bardiel's Avatar
 
Reputacja: 1 Bardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputację
Bryan cofnął się niejako pod naporem wchodzących mężczyzn. Pomylił się, nie byli policjantami. Nie pluł sobie jednak w brodę za to, że ich wpuścił. Te drzwi wystarczało kopnąć bez większej siły, aby się otworzyły. Cholerna chatka z tektury i gówna… Pełno takich na terenie USA. Z takimi typami spod ciemnej gwiazdy lepiej było postępować po dobroci. A okraść go i tak nie mieli z czego. Nawet nie mogli mu zabrać ostatniego piwa, bo sam wszystko wyżłopał.
- Dean i Danny? - zapytał szczerze zaskoczony Bryan. Zapomniał, że nie dla wszystkich ich śmierć była tak oczywista. Nie wszyscy oglądali na własne oczy ich egzekucję… Chłopak na moment utonął w myślach. Tamta noc mimowolnie pojawiła się przed oczami. Wyglądał jakby się zawiesił, lecz szybko się otrząsnął. - Nie wiecie? Hale zwariował i ich odpalił. Lokalny szeryf.
Nie chciał zgrywać hardego ani wyglądać na zagrożenie. Jeden gość miał broń, drugi wyglądał tak jakby jakby przyjął już wiele ciosów. Bryan usiadł na kanapie. Wiedział, że to niedogodna pozycja w razie ataku, ale właśnie tam leżał jego dyżurny młotek. Kto wie czy się nie przyda?
- Nie wiem za dużo… - kontynuował Bryan, rzucając niespokojne spojrzenie w stronę schowanego w kaburze pistoletu. - Byłem tylko gościem na posyłki, to wszystko. Wiem, że bardzo dużo przesiadywali na siłce. Przy Main Street. Tam ich poznałem w końcu, nie? Serio nic nie wiem. Powiedziałbym jakbym wiedział. Nie chcę kłopotów, serio.
Mówił trochę nerwowo, bez chojraczenia. Czasem zerkał w stronę przedpokoju, obawiając się że w progu może pojawić się Bob. Miał nadzieję, że młody nadal śpi jak zabity…
 
Bardiel jest offline