Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-09-2022, 08:55   #66
Elenorsar
 
Reputacja: 1 Elenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwu
Snot samyj. Snot samotnyj. Smutny snot i bojaźliwy. Samyj pośród ciemności korczy w dół, dolinom, dziurom, drogom. Trartex pomyślał, że by i siem ktoś przydał do towarzystwa podczas kroczenia w tych odmentnych łotworach.

Jak to u Trartexa bywa, myśl nie była długa, ani nawet krótka. Ot taka chwila, momencik i snot do przodu w dół leźć zaczoł. Szedł, szedł i szedł. Doszedł w końcu. Dziura siem skończyła. Zaczenła się wienksza dziura. Taka łogromna, gdzie by paru snotów bez ciskania siem zmieściło. Ale co to? Ktoś tu stoi? Jaki inny snot go uprzedził i skarby zabrał?

Trartex zbliżył siem, aby zobaczyć kto go wydutkał i siem szybko zatrzymał. To nie snot, a szkieletorzysko jakie. Nic jeno kości i jaki nóż wielgachny. Stoi i się pacza. Pacza siem i siem nie rusza.

Snot chciał pomyśleć, ale dużo myśli przeszło przez łepetynem Trartexa łostatnio to i cienżko się mu myślało, wienc nic mondrego nie wymyślił.

Skoro nic nie wymyślił, a paczonc na szkieletora, strachu w sobie nie miał. Bo czego tu siem bać? Jedno kości same. A on? A on kości i te... miencho. Wienc jego wiencej jest. Miencho i kości przeciw kości. To jak nie ma co siem bać to Trartex postanowił zrobić krok do przodu i rozejrzeć się na boki. Co by szkieletor się ruszył na niego to by snot dyla do tyłu dał i dziurem przeskoczył, tem z której tu wloz. Kości chyba skakać nie umiejom? Przecie by siem rozpadły. A tam, to on miecza nad dziura wyciongnie i szkieletor siem do niego nie dostanie. W dół spadnie, a tam inne snoty siem z nim rozparawom.

A jak szkieletor dalej siem ruszać nie bedziem to Trartex spojrzy na lewo, na prawo. Spojrzy tam paczajonc czy jakoś szieleta obejść się da. Co by mu miedzy nogami nie przechodzić. Co jak co, ale rozmów co je miendzy nogami ma dość. Rozmów z Czmychem mu wystarcza. On je sam. Woli obejść szkieleta niż siem z nim witać. Co by on siem ruszył, to Trartex dylować zamierzuje. Jak wyjścia już nie ma to by bić szkieleta zacznie i potem dylować, ale to jeno jak innego wyjścia by nie było.
 
Elenorsar jest offline