Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-09-2022, 20:20   #185
Alex Tyler
Młot na erpegowców
 
Alex Tyler's Avatar
 
Reputacja: 1 Alex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputację
Nagłe pojawienie się wrażego Freda było kompletnym zaskoczeniem dla nieznajomego wojaka. Mimo to wysoko rozwinięty bojowy instynkt pozwolił mężczyźnie na dość skupienia, by zdołał rzucić się po leżący w pobliżu oręż oraz tarczę. Dzięki czemu mógł lepiej odpierać napaść zapalczywej sowy. Tymczasem próbując nie ugodzić przypadkiem żywo poruszającego się sojuszniczego ptaka Shalelu przedobrzyła i haniebnie chybiła strzałą. Mharcis miał więcej szczęścia od niej, wdarł się do środka i dzięki wsparciu chowańca Valla zdołał zadać przeciwnikowi pierwszą ranę, choć kontynuacyjny atak drugą stroną broni drzewcowej jedynie ześlizgnął się po metalowym pancerzu oponenta. Nieznajomy nie był mu dłużny i po serii ciosów odpowiedział niezwykle bolesnym cięciem w nogę. Dzięki ewidentnemu doświadczeniu bojowemu zdołał się też wyrwać z niekorzystnej pozycji i ustawić na defensywnym stanowisku w samym rogu pomieszczenia. Wkrótce potem na jego twarzy wystąpił grymas, gdy ognisty pocisk Argaena przypalił mu ramię. Niemal jakby czekając ten sygnał prawie że symultaniczne na obcego wojownika spadły ataki Verny i Sherwynn, jednak okazały się deprymująco nieskuteczne wobec żelaznej obrony posępnego mężczyzny. Możliwe, że przy takiej wprawie w unikaniu obrażeń i bardzo korzystnym ustawieniu mógłby się bronić przez bardzo długi czas, licząc na nadejście posiłków, o których nie mógł wiedzieć, że nadejść nie mogą, gdyby nie niespodziewanie precyzyjna strzała wypuszczona z łuku ulicznika. Ominęła ona pozornie niemożliwy do sforsowania mur tarczy oponenta, godząc go prosto w pierś.
— Łaski! — krzyknął zaraz potem mężczyzna, próbując złapać dech z powodu przebitego płuca, rzucając natychmiast miecz i tarczę w kapitulacyjnym geście. — Poddaje się!

Pieśniarz klingi i Shalelu pilnowali wroga z przygotowanymi do napięcia łukami. Tymczasem reszta drużyny skupiła się na wydobywaniu informacji z mężczyzny oraz ocenianiu ich wiarygodności i przydatności. Wojownik przedstawił się jako Orik Vancaskerkin, najemnik pochodzący z Riddleport. Wyjaśnił, że pewnego razu w Magnimarze zagadnęła go piękna kobieta, szukając kogoś do ochrony. Była to Nualia. Niedawno przybyły do miasta i szukający zajęcia mężczyzna bardzo chętnie przystał na jej propozycję. Zwłaszcza że zapłata była bardzo dobra. Dopiero po czasie dowiedział się, dla kogo właściwie pracuje. Jednak jako honorowy i profesjonalny najemnik, nie pozwalał swoim obiekcjom kolidować z interesem, dopóki złoto się zgadzało. Wspomniał, że tylko raz wstąpił do kaplicy Lamashtu, i było to wystarczająco, by nie chciał więcej tam trafić. Miejsce to przyprawiało go o nieprzyjemne dreszcze. Odpowiadając na pytanie Argaena wspomniał przy okazji, że strzegą jej dwa „potworne psiska”. Z jego słów wynikało, że Bohaterowie Sandpoint dokładnie zwiedzili poziom, na którym się znajdowali (wspomniał chociażby o „wijącym się stworze” z jaskiń na północnym wschodzie), bowiem ich doświadczenia pokrywały się z zeznaniami przesłuchiwanego. Choć o paru miejscach nie wiedział on za wiele. Tak samo jak o głębszej części kompleksu. Na jej temat wspomniał, że jest dużo starsza od wyższych poziomów. Zbladł też na twarzy i dodał, że coś straszliwego jest zamkniętego poniżej. Coś, co wydaje z siebie niezwykle upiorne wycie.
— Malfeshnekor? — zapytała zaintrygowana Sherwynn.
— Nie mam pojęcia. Cokolwiek to jest, wolałbym tego nie oglądać.
 

Ostatnio edytowane przez Alex Tyler : 28-09-2022 o 20:24.
Alex Tyler jest offline