Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-09-2022, 19:48   #113
Alex Tyler
Młot na erpegowców
 
Alex Tyler's Avatar
 
Reputacja: 1 Alex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputację
Kiedy Lavena dotarła w pobliże cytadeli Altaerein i ujrzała krzątające się po jej terenie gobliny, pomyślała z przekąsem „Jakież to typowe, poślednie istoty jedynie starają się wspinać po grzbietach potężniejszych”.

Półelfka odnotowała nieśmiało, że przedzieranie się przez ożywioną goblińską krzątaniną twierdzę było dlań nieco odmiennym doświadczeniem od wcześniejszych, gdy miejsce to zapełniały jedynie czyhające w ciemnych zakamarkach wraże potwory i nieustępliwi nieumarli. Dopiero od niedawna zaczynała przyzwyczajać się do myśli, że miejsce to stało się zupełnie bezpieczne i może czuć się w nim bardziej komfortowo.

Kiedy Da'naei ujrzała Piba i Zarfa mimowolnie przeszło jej przez myśl sardoniczne „Jacy władcy, taki tron”. Zagadką dlań pozostawało, jak te niedorzeczne istoty zdołały tak długo przetrwać w tym miejscu. Ostatecznie wzruszyła ramionami i skończyła na: „Powiada się, że bogowie wielbią głupców. Muszą zatem często i czule o nich myśleć”.


Podróż odchodzącym z grobowca rycerzy piekieł tunelem nie była dla Laveny szczególnie pasjonująca, czy komfortowa. Dopiero rozwidlenie z zawalonym przejściem zaintrygowało ją w najmniejszym stopniu.
— Nie źródło, a skutek — poprawiła paladyna. — Pozostaje jedynie dumać czy to zabieg celowy, czy zbieg okoliczności. Ale to właśnie ta ścieżka może w tym miejscu stanowić jedyne miejsce warte uwagi. A właściwie mogła, bo nie ma mowy przejściu, o ile nie wynajmiemy paru tępych osiłków do oczyszczenia drogi.
Zbliżając się do końca tunelu, czarownica zaczęła powoli pojmować, jak się sprawy mają. Wielokrotnie korzystała z ukrytych przejść, czy to w celach przemytniczych, czy innych, także nielegalno-zarobkowych. Niniejsze biorąc pod uwagę miejsce docelowe, stanowiło przydatny skrót do samego serca cytadeli. Pozostawało jedynie odgadnąć kto i dlaczego je wykonał. A by pomóc sobie w uzyskaniu tej odpowiedzi, trzeba było odkryć, gdzie się zaczynało. Dlatego czaromiotka nieco pospieszała swoich kompanów na końcowym odcinku drogi.


To gdzie się zjawili jakoś szczególnie nie zdziwiło szmaragdowookiej. Oczywiście spodziewała się jakiegoś ciemnego magazynu na obrzeżach miasta albo sutereny zrujnowanego domostwa. Ale piwniczka tawerny też była jak znalazł. Więcej czasu na rozważania nie otrzymała, bowiem na dół wpadła jakaś otyła, uzbrojona kobieta, która przy akompaniamencie rugań zaczęła wszystkich wypychać na zewnątrz.
— Gdzie z tymi łapami ty niedomagająca umysłowo orangutanico?! — obruszyła się na fizyczną napaść ze strony plebejuszki. Nie mogła jednak dać rady silnej karczmarce. — Dotykaj kogo innego, ty brudna świnio! Jeszcze się czymś zarażę!
Kiedy znalazła się na zewnątrz, otrzepała się teatralnie, zadarła nos i fuknęła ceremonialnie.
— Ty stara ropucho! Za tę zniewagę powinnam spalić do gołej ziemi tę cuchnącą norę!
 
Alex Tyler jest offline