Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-10-2022, 18:26   #116
Icarius
 
Icarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Icarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputację
Wug zaczął sobie kalkulować. Plemię goblinów nic nie wspominało o nekromantce. Widziały ją jednak koboldy. W katakumbach były ślady wizyty osobników z zewnątrz, choćby w postaci trupa rozbójnika. Ktoś poza nimi musiał korzystać z tego tunelu. Karczmarka nie mogła o nim nie wiedzieć, taka ślepota mieściła się poza pojmowaniem orka. Rozwiązaniem było zatem wypytanie bywalców. Jeśli widzieli tu pół-elfkę o bardzo charakterystycznej urodzie można było przycisnąć karczmarkę.
- Nie chcemy kłopotów wejdziemy jeszcze zjemy coś i się napijemy piwka. Nie wchodźmy teraz w długie dyskusje. Pogadamy przy czymś w środku - po czym spojrzał po towarzyszach - dobrze?
— Mów za siebie! Nie spędzę w tej śmierdzącej dziurze ani chwili! - prychnęła zirytowana Lavena.
— Jak coś, to będę czekała przy wyjściu z miasta. Wyjaśniła, po czym wzniosła podbródek i sobie poszła, krocząc dumnie niczym paw.

Karczmarka, która udała się z powrotem do środka szynku, zniknęła z oczu podróżników. Został tylko stary, zasuszony mężczyzna, który był chyba jej mężem.

– Możecie zostać, jak nie będziecie rozrabiać - podrapał się po głowie, chyba nie do końca pewny swojej decyzji.
- Nie będziemy się rozsiadać, ale łyk piwa nie zaszkodzi - zgodził się paladyn - Często macie takie sytuacje jak teraz? - zapytał z uśmiechem starca, głową wskazując na klapę do piwnicy.
– Eee, często, panie? - zapytał szynkarz. – Co drugi dzień, raczej. Byście widzieli, jak ostatnio sobie mordy kuli. Jeden taki na krokiew pod sklepieniem wskoczył i bombardował wszystkich kuflami. Albo kiedy innym razem, bitka była tak sroga, że zabarykadowali się w spiżarce i bronili przystępu całą noc tym, co spyży kosztować chcieli. Straż ledwo sobie poradziła. Spiżarkę odymiali, żeby tamci się rozpierzchli!

Wściekła, gruba karczmarka gdzieś zniknęła. Starzec rozlał piwo do garnków i zgarnął po dwa miedziaki za jeden. Piwo było całkiem smaczne, acz nieco wodniste, a jego zapach miał dziwne, niepokojące akcenty, które zalatywały na siarkę.

Wug i Sidonius zauważyli, że ton głosu karczmarza wydawał się lekko drżeć, kiedy mówił o wydarzeniach ostatnich dni. Bombastyczne opowieści o walkach w karczmie zdawały się być prawdziwe, jednak… Było chyba coś jeszcze, poza tym, co mówił.

Wug zwrócił się do towarzyszy gdy zostali sami.

- Jest tak. Tym tunelem ktoś łaził to wiemy. Ja bym bym podejrzewał tę Voz. To mogła być jej tajna droga do twierdzy. Karczmarz już cały się trzęsie. Jak zagadamy z miejscowymi ochlejmordami to łatwo dowiemy się kto tu nietypowy bywa. Voz ma specyficzny wygląd nie da się jej nie zauważyć. Może właziły tędy tylko orkowe zbóje ale oni też są specyficzni i zauważalni. Jak mam racje w jednym z dwóch możemy przycisnąć karczmarzy. Powiedzą co tu jest za układ. No tylko pozostaje najważniejsze pytanie… Chcemy mieć to przejście do wyłącznej dyspozycji jako nasz atut i nikomu ani słowa? Czy chcemy się go pozbyć i nasłać na karczmarkę straż. Dla mnie to się nam może kiedyś przydać. Ciężko przewidzieć jak się sprawy potoczą. A robi się coraz dziwniej i dziwniej. - Ork wyłożył jak się z jego strony sprawy mają.
- Mamy czas na przepytywania i rozpracowywanie tej sytuacji? - zapytał paladyn - Po drugiej stronie tunelu są twoi pobratymcy, więc nie ma ryzyka, że ktoś nim dostanie się do Rozgórza lub z niego ucieknie. Możemy poinformować straż, by mieli oko na karczmę, ale prawdziwe zagrożenie jest najpewniej na Ścieżce Strażnika. Zgaduję, że to tam prowadziła ta zawalona odnoga.
- Zostawmy chwilowo sprawę tunelu i osób, które mogłyby tamtędy przechodzić - powiedział Khair. - Ścieżka Strażnika jest najważniejsza - dodał - i tym powinniśmy się zająć. Doktor Sidonius się namyślił.
- Może zostawimy, ale jednak pogadałbym z karczmarzem,bo może to się wydostać spod kontroli, jeśli obie strony zaczną sobie łazić. Wug wzruszył ramionami. Skoro ludziny uznały, że przepytywać nie warto nie zamierzał się spierać
 
Icarius jest offline