Karendis wyszczerzyła ostre ząbki.
- To było przyjemne lądowanie! – rzekła diablica, ale Ramiel ją zepchnęła.
- Odejdź ty perwko! – wycedziła. Zgryz trzymał się oburącz zasłonę sycząc wściekle. Najwyraźnie kilkukilowy szczur albinos miał największe problemy z utrzymanie równowagi. Jedynie Eleril wylądowała bez problemu jako zręczna fechmistrzyni. Po chwili była stajenna zapukała i rzekła.
- Bo jeeest taaaki Probleeem, żeee wóz się chybaaa komuuuś zeeepsuuuł i goblinyyy taaam leeeżą i ogr teeeż i chyyybaaa kogoś uuuprowaaadziłyyy, bo tyyylko straaażnicyyy są, aaa nieee paaasaaażeeerowieee i nieeewieeemyyy co zrobić, aleee taaak seee myyyślę, żeee to waaas zaaainteeereeesuuujeee, bo wyyy jeeesteeeścieee bohateeeryyy, a myyy to słuuugi, beez doświadczeniaaa nieee licząc teeej aaareeenyyy naa któreeej waaalczyyyłaaam i byyyłaaa taaam szczuuurkaaa neeekromaaantkaaa, a i Teeereeeskaaa byłaaa naaa kruuucjaaacieee. Więc pomożeeecieee?
Eleril aż skręcała się podczas tej wypowiedzi, ale leżąca na podłodze Karendis powiedziała.
- Powtórz jeszcze raz, ale powoli i wyraźnie.
Gdy Elphira wyjrzała zobaczyła wielki powóz przewrócony na bok i na połyrozwalony. Kilku dosyć groźnie wyglądających strażników leżało martwych, podobnie jak kilkanaście goblinów o wyglądzie weteranów i pokryty bliznami ogr z flakami na wierzchu. Kilka koni błąkało się, inne wyglądały na martwe.
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija
Ostatnio edytowane przez Slan : 04-10-2022 o 14:59.
|