"Kawałki metaluf? A na co mię to? Kamykuf szukam" - rozmyślał Przykurcz gdzebionc w tym co znalazł na stole. Słój z czymsić w śrotku wydawał siem być ciekawszy. Snotling wzioł go pod pachiem i ruszył dalej szukać skarbuf. Jego uwagiem przykuł duży stół, co jakiś miecz i jakieś renkawice na nim leżeli. Tyle, że łobok dwaj szkileci stali. To Przykurcz sobie pokombinował, że ich łukiem minie. Doszed wienc do ściany, omijajonc jakiś dziwny wózek i wzdłuż niej poszed za stoła, co by móc go przegrzebać. Cały czas zastanawiał siem tyż co to jest to w słoju. Ale jakoś bał siem otwierać, to tylko siem na to gapił i wytenżał swój snotliński umysł.