Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-10-2022, 18:22   #97
Pliman
 
Pliman's Avatar
 
Reputacja: 1 Pliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputację
- O Boże! - krzyknęła Barbara widząc wpadającego tuż za nią do pokoju prokuratora.
- Spokojnie Baśka, nie stawiajmy oporu – powiedział cicho jej mąż. Dunin – Wilkosz obejrzał się i zobaczył tuż za sobą wyszczerzoną w złośliwym uśmiechu gębę Ryżego. Karol trzymał w ręku nóż i chyba właśnie to spowodowało strach u starszego pana.
- O Boże – powtórzyła Baśka, a w jej oczach pojawiły się łzy – nie zabijajcie nas, my nic nie widzieliśmy, my starzy ludzie, schorowani – biadoliła składając ręce w błagalnym geście.
- Forsa, telefony, kluczyki od samochodu, dawać bo was kurwa zaraz pokroję – powiedział wyraźnie rozochocony Krzyżanowski.
Barbara odstawiała histerię, a jej mąż sięgnął po portfel i telefon, chcąc oddać je Ryżemu.
- Samochodu nie mamy, autobusem przyjechaliśmy – wystękał drżącym głosem.
W tej chwili do pokoju staruszków wpadła reszta.
- Idą tu! - rzuciła Roxy.
- Nie dziwne, lament tego babska słychać chyba w całym budynku – dodał Wiśnia. Tumak jedynie przewrócił oczami i skierował się do okna.
- Matko Boska miej nas w opiece. Nie mordujecie. Błagam, my starzy ludzie biedni, my nic wam nie zrobiliśmy – kobieta biadoliła coraz bardziej, głosem przerywanym szlochnięciami.
Nie było czasu. Szukanie gdzie był jej telefon raczej nie miało sensu. Ryży zgarnął portfel i komórkę dziadka i również podszedł do okna.
- Kurwa, wysoko... Skaczcie. To przeze mnie jest przypał. Spróbuję ich chwilę zatrzymać. Nie jestem aż takim chujem za jakiego mnie macie. Zaraz was dogonię – zakomenderował rudzielec cofając się wgłąb pokoju. Dunin-Wilkosz, Wiśnia, Roxy i Tumak po kolei wyskakiwali przez okno. Ryży natomiast szybko ocenił sytuację kombinując jak zabarykadować drzwi. Ze schodów dochodziły coraz głośniejsze odgłosy szybkich kroków. Nigdzie nie było klucza, pewnie miała go ta rozhisteryzowana starucha. Krzyżanowski podparł drzwi krzesłem niemal dokładnie w momencie gdy ktoś szarpnął z drugiej strony za klamkę.
- Otwierać! Policja! - dobiegło go głośne polecenie z korytarza. „Pierdol się” – pomyślał rudzielec. Jednocześnie doskoczył do starszego mężczyzny i przystawił mu nóż do gardła.
- O Jezu… - pisnęła Barbara.
- Co się tam dzieje?! Otwierać! - krzyczał policjant szarpiąc za klamkę.
- Improwizuj jeśli chcesz żyć – syknął Ryży.
- Za chwilę otworzymy… Żona się… przebiera – wystękał emeryt.


Tymczasem okazało się, że przy akrobatyce, do której należy zaliczyć również nocne skakanie z okna, wiek ma kluczowe znaczenie.
Robert zręczność: 4+1=5 całkowity sukces
Wiśnia zręczność: 1+1=2 całkowita porażka – skręcona kostka – siła -1
Roxy zręczność: 1+5=6 krytyczny sukces – Roxy zauważyła, że z tyłu budynku jest wejście do jakiejś piwniczki.
Tumak zręczność 2+4=6 krytyczny sukces – Tumak dostrzegł stojący pod ścianą rower.


Robert, Roxy i Tumak wylądowali bez szwanku. Niestety Tadek nie miał tyle szczęścia...
- Kurwa – zasyczał Wiśnia – chyba złamałem nogę - przemytnik wstał jednak zrobienie kroku powodowało u niego silny ból.

Przed zbiegami rozciągała się łąka oświetlona jedynie blaskiem księżyca. Jakieś 100, może 150 metrów dalej zaczynało się pole pszenicy. Pewnie można by się w nim nieźle ukryć i szybko zwiać glinom. Problem stanowiła jednak kostka Wiśniewskiego. No i cały czas brakowało jeszcze rudzielca...
 
__________________
Cóż może zmienić naturę człowieka?
Pliman jest offline