Karendis wyskoczyła za krzaków i papaczyła na ogra złowieszczo, że aż się zestrachał. Potem rzuciła weń wracającym sztyletem, ale nie trafiła. Ogr natarł na Eleril, ale ta dokonywała uników, aż w końcu zrobiła ripostę raniąc ogra. Potem Ramiel wykonała taniec zachęcający do obrony, zakończony strzałem z łuku, który trafił ogra w nos.
-
Ale mam cela! Zobacz Elphi jakiego mam cela. Normalnie prawie elf ze mnie… to znaczy całkiem elf, ale rozumiesz!
W tym czasie Eleril usiłowała wykonać fintę, ale powiedziała do ogra.
-
Oj! Panie ogrze, to musiało boleć! – powiedziała, a ogr popatrzył na nią złowrogo.
-
To nie jest moja siostra, na tylko zupełnie przypadkiem wygląda jak ja, tylko brzydziej. – warknęła Karendis. Eleril zacisnęła wargi i wykonała serię cięć, które powaliły ogra. W tym samym czasie dwa gobliny przeprowadziły ataki, jeden zranił Elphirę, a drugi Eleril.
W tej chwili z lasu wyszedł ogr. Elphira mogła stwierdzić, że całkiem przystojny. Choć wyglądał mniej mądrze od brata, to jak na ogrze standardy był mister universum…
-
Nieee! – zawołał na widok martwego brata i zrzucił drewno, które niósł. Dobył broni
__________________
Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija