Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-10-2022, 14:40   #50
Aro
 
Aro's Avatar
 
Reputacja: 1 Aro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputację
Noc minęła bez zbędnych im wrażeń, sen był nader przyjemny w łóżku wygodniejszym od zwyczajowych miejsc noclegu Hjalmara, a i pobudka była nie najgorsza. Jedynie fakt, że Apollyon zniknął jak sen jaki złoty przez noc nieco zafrasował skalda, ale nie na długo. Ulfen wchłonął zaserwowane im przez gospodynię śniadanie, aż mu się uszy trzęsły, poświęcił też parę chwil na poranną toaletę i gotów był do roboty, zupełnie już zapominając o tajemniczym zniknięciu byłego towarzysza.

Baraki świeciły pustkami, cóż poradzić, ale nie musieli szukać obiecujących poszlak ani daleko, ani długo. Pachnący żywicznie tartak był ciekawym miejscem, Hjalmar z żywym zainteresowaniem wpatrywał się w kunszt inżynierii, który zrodził koło wodne i wodził spojrzeniem po każdym jego calu, próbując zgłębić tajniki pracy mechanizmu. Przynajmniej do czasu, gdy uszu nie dotarły odgłosy kłótni, mogącej przejść z ożywionej dyskusji w rękoczyny, wnosząc po latających w powietrzu przedmiotach. Ulfen zmarszczył brwi, gdy padły słowa o "żałosnym isgerskim robactwie".

- Panna chyba nietutejsza - mruknął do kompanów.

Tutejsza, nietutejsza, ale na pewno interesująca persona, zwłaszcza gdy Darvan szepnął, że to ona ich wczoraj śledziła. Do tego ten woniejący Cheliax cytat, jakby wyrwany z traktatu jakiegoś diabolisty lub sługusa Trzykroć-Przeklętego Rodu Thrune'ów. Ulfen napiął się już wtedy jak struna, gotów skoczyć w pościg za dziewką, gdyby ta postanowiła jednak wyrwać w siną dal, ale ta postawiła na dyplomację.

- Wcale nam nie wadzisz - oznajmił z wymuszonym uśmiechem. - Chcemy tylko porozmawiać, ale twój wybór czy zrobimy to po ludzku, tutaj, czy w areszcie. Na napaść są paragrafy, panienko.

Skald spojrzał znacząco na pocisk, który cisnęła w stronę Haydera.
 
Aro jest offline