- To, coś próbuje na otoczyć - skomentował Helmut, doświadczony łucznik i doskonały tropiciel - Co mamy czynić panie?
- Zachować spokój. Trzymamy pozycje.. - pierwsze słowa są zawsze najważniejsze. - Słyszycie te bębny? W takich okolicznościach w bębny bije się, żeby kogoś nastraszyć. - Manfred dodawał animuszu również sobie. - Gdyby to coś było śmiertelnie groźne bębny byłyby zbędne bylibyśmy trupami. Ktoś wykorzystuje mgłę żeby wywołać w nas strach. Może nią kieruje a może wykorzystuje jej obecność. - dowódca wojska baronii wiedział, że za strachem idzie często panika. Ona jest największym wrogiem. Gdy wygrywa ludzie idą w rozsypkę. Wtedy oddziały giną, wtedy ponosi się największe straty. Można czuć strach ale nie wolno się poddawać. - Wypatrywać zagrożenia, łuki w pogotowiu. Erik, Elmar, Lotar, Johann, Kurt, obserwujecie tyły i zachodnią stronę. - Reszta front i wschód. Manfred nie był pewny rodzaju zagrożenia ale zamierzał być w pogotowiu. Zrozumieć z czym ma do czynienia niż kazać wjechać ludziom na oślep we mgłę lub panicznie uciekać borem lub trzęsawiskiem.