Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-10-2022, 18:51   #7
Tadeus
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Mikhail

Jego jaźń opuściła ciało i wydostała się na zewnątrz schronienia. Przemknęła przez zasłony rdzawej zamieci, pozostawiając za sobą kakofonię nerwowych ludzkich myśli należących do jego towarzyszy. Proste umysły drapieżników były znacznie trudniejsze do zlokalizowania. Miał pewność, że tam były, lecz odczuwał je bardziej jako szerokie echa silnych pierwotnych emocji emanujących zapewne od stada. Wysilił się bardziej, czuł rosnący z każdą chwilą ból głowy, jego serce zaczęło bić niespokojnie.

Wyczucie myśli d20-3 = 5 sukces


W końcu je wyczuł. Pięć zwierzęcych umysłów, wśród nich jeden słabnący, pozostający z grubsza w centrum grupy. Nie przemieszczał się, zaś inne krążyły niespokojnie wokół niego. Były na tyle daleko od schronienia bandytów, iż szanse na trafienie ich, znając jedynie zbliżoną lokalizację grupy, byłoby prawie niemożliwe, chyba że użyliby intensywnego ognia seryjnego, który zapewne wyczerpałby ich zapasy amunicji.

I wtedy coś gwałtownie wytrąciło go z koncentracji.
- Pomóż mi... - usłyszał suchy, słaby szept chłopaka. - Oni mnie w końcu i tak zabiją...
Mający może siedemnaście lat rudy nastolatek podczołgał się do niego, gdy reszta zbirów zajęta była akurat drzemką albo grzebaniem w przyległych pomieszczeniach ruiny. Ciężko było stwierdzić, czy zobaczył w nim kogoś mniej podłego od reszty (co zapewne niezbyt dobrze świadczyłoby o jego przykrywce), czy może po prostu był to zbieg okoliczności i tylko z nim udało mu się zostać sam na sam.
- Ja... Kiedyś tu nocowałem, jest stąd bezpieczne podziemne wyjście... o tam... - wskazał głową jeden z ciemnych, pół-zasypanych korytarzy odchodzących od pomieszczenia. - To... niełatwe... Powiem... gdzie i jak się przeprawić... Tylko... - przełknął boleśnie resztki śliny w suchym gardle - Tylko... musisz mnie tam zaprowadzić, tak by inni nie...
Dokończył tak cicho, iż ledwo dało się usłyszeć, co chciał powiedzieć.

Wyglądało na to, że w zamian za obiecaną informację oczekiwał od Mikhaila, iż ten umożliwi mu jakoś skorzystanie z wyjścia w celu próby ucieczki od grupy, tak by inni nie zorientowali się zbyt wcześnie.
 
Tadeus jest offline