Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-10-2022, 16:36   #261
psionik
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
Jace nie był zadowolony z narady. Nie dlatego, że nie udało się wypracować planu. Nawet nie dlatego, że opóźnił co bardziej porywczych towarzyszy. Nie, to co go martwiło to brak zgrania. Rotacja w drużynie była duża i to był zasadniczy problem. Nie było Emi, która kontrowała jego zbyt intelektualne teoretyzowanie, stojący zwykle w kontrze Mikel również zdawał się być nieobecny... najgorsze jednak było to, że Jace czuł się bezużyteczny. Nie miał odpowiednich czarów w swoim repertuarze, który pozwoliłby im na szybki transport do obozowisk. Nie miał możliwości przeprowadzenia zwiadu, a po naradzie nie wierzył, że Vircan postąpi zgodnie z planem i nie zdradzi się. Druid chciał akcji i psionik był w stanie założyć się, że gdy tylko uzna za stosowne, spróbuje wziąć sprawę w swoje ręce. Jace miał tylko nadzieję, że choć tym razem jego obawy się nie sprawdzą...

Miasto wydawało się być przygotowane na obronę. Słońce stało już wysoko ogrzewając mroźne ulice Longshadow. Jace czuł na sobie spojrzenia innych i pozdrawiał ludzi wokoło. Był jednak zamyślony, nieobecny. Nie mógł pomóc w przygotowaniach bardziej. Dopiero wieczorem zużyje swoje czary do zbudowania kolejnych eksplodujących pułapek. Dopóki dzień się nie skończył, wolał zachować swoje rezerwy magiczne na nieprzewidziane wypadki.

Idąc przez miasto, Jace zorientował się, że stanął przed szkołą Redcliffe. Westchnął. Życie zmusiło go do użycia swoich mocy do pokonania własnych słabości i pomocy najbliższym, a teraz sytuacja wymagała od niego sięgnięcia do jeszcze mocniejszych pokładów magii. Musiał stać się bardziej uniwersalny, tyle pytań pozostawało bez odpowiedzi, tyle wyzwań nierozwiązywalnych na tym etapie podróży. Przekroczył próg szkoły w poszukiwaniu odpowiedzi i rozwiązań...



Dzięki uprzejmości rektora, Jace mógł rozłożyć swoje notatki i tomy z biblioteki Redcliffe na całym stole w pustej o tej porze głównej sali biblioteki. Całość była podzielona na kilka części odzwierciedlając kilka gałęzi magii jakie psionik badał. Dzisiaj jednak nie potrafił się skupić. Czuł, że coś mu umyka. Wertował te same strony mając silne wrażenie, że rozwiązanie znajduje się w zasięgu, ale gdy próbował po nie sięgnąć, okazywało się, że ono się oddala. Jakby miał wyraz na końcu języka, nie mogąc go wypowiedzieć. Wreszcie zamknął tom z hukiem. Szybko sprzątnął księgi i notatki, po czym wybiegł na zewnątrz.

Znalezienie Mikela i Rufusa nie było większym problemem. Dosiadając sinoszarego rumaka Jace objechał Longshadow zgarniając towarzyszy. Pokrótce wyjaśnił im swój plan. Stagnacja dokuczała wszystkim. Każdy z nich czuł się bezużyteczny i każdego irytowała bezczynność, toteż nie było problemu z ustaleniem planu: w oczekiwaniu na powrót Vircana, zrobią szybki rekonesans po okolicy kierując się w stronę wieży maga. Żadnej brawury, po prostu sprawdzenie terenu.
Jace wyczarował dwa kolejne wierzchowce dla towarzyszy i w pośpiechu opuścili mury gotującego się do obrony Longshadow.
 

Ostatnio edytowane przez Sindarin : 02-04-2023 o 06:46.
psionik jest offline