Cytat:
Napisał Arsinoe MG, to opiszesz nam, co zastaliśmy na miejscu tego sklepu Antona, żeby móc się odnieść do tego w postach, czy po prostu w kolejnym swoim odpisie to dasz? |
Łapcie fragmemt:
Rozpytując o sklep Antona, drużyna nie miała problemu z ustaleniem miejsca jego położenia. Znajdował się zaledwie trzy ulice od gospody w linii prostej, więc po kolacji awanturnicy ruszyli przez niesłabnącą ulewę, by przyjrzeć się temu miejscu. Lampy gazowe ustawione w równych odstępach wzdłuż brukowanej ulicy rozświetlały mrok i pozwalały omijać co większe kałuże.
Niedługo później cała czwórka znalazła się na miejscu. Pogrążony w ciemnościach, opustoszały budynek wyróżniał się znacząco na tle pozostałych, gdyż był w kompletnej ruinie - brakowało połowy frontowej ściany i całej bocznej, a dach w tym miejscu zawalił się do środka. Tam, gdzie mogły znajdować się drzwi wejściowe, ktoś postawił drewniany znak ostrzegawczy z napisem ‘NIE WCHODZIĆ! GROZI ZAWALENIEM!”. Cokolwiek spowodowało takie zniszczenia musiało być niesamowicie silne i znacznych rozmiarów.
Próbując zajrzeć do środka przez dziurę w ścianie, awanturnicy dostrzegli część zasypanej gruzem wyrwy w podłodze. To stamtąd musiało wyleźć coś, co zniszczyło budynek. Zagruzowany otwór był jednak zbyt wąski, by można się było przez niego przecisnąć nawet najszczuplejszej z całej czwórki Nicolecie. Gdzieniegdzie na deskach i resztkach kamienia dostrzegli ciemne plamy, które musiały być zaschniętą krwią. Nic więcej nie udało im się ustalić.
Jedno z was może sobie dorzucić ten fragment do posta. Ogólnie oprócz tego, że zdajecie sobie sprawę, że to, co rozwaliło budynek musiało być wielkie i silne, na nic więcej nie wpadliście.
Jakby były jakieś pytania do tego kawałka, to dawajcie