11-11-2022, 08:36
|
#189 |
| - No tak, no tak... - Rudolf potarł zarost. Spodziewał się, że tak hermetyczne środowisko, jakim są khazadzi, zna się na wylot. Każdy z każdym. Nawet w tak ogromnym mieście, jak Nuln. - A znacie może pana Detlefa Thorvaldssona? Obej ze mną współpracują w tej materii. Zresztą, pan Galeb na pewno będzie potrafił wskazać osobę godną zaufania, które rozwieje wasze wątpliwości. A że, jak wspominałem, sprawa dotyczy nie tylko spraw naszych, ale i waszych, gdzie wrogie nam wszystkim siły palce maczają, dajcie mi tyle kredytu zaufania, coby dać mi schronienie do czasu, gdy z panem Galvinsonem będę mógł porozmawiać.
- Mam też dla niego informacje, których jeszcze nie zna i które przekazać szybko trzeba.
Kupiec starał się przekonać Fimbursona. Potrzebowa teraz zbrojnej siły, która byłaby w stanie bronić go nawet przed strażą. Miał glejt, który powinien każdą straż posłać do demonów, ale gdyby życie było tak proste... W ostateczności pokaże go Fimbursonowi. To powinno przekonać go, że jest poważną personą. Potrzebował niezachwianego Hrepiczuka za sobą. A najlepiej kilku takich. Krasnolud na pewno policzy horrendalną stawkę za okoliczności, w których Kaufmann chciał zatrudnić kolejnych ochroniarzy. Ale miał klejnoty. W więzieniu i tak mu się nie przydadzą.
|
| |