Zmagania rycerzy zamkniętych w stalowych puszkach traktował jako ciekawostkę idealną dla zabicia czasu. Nigdy go to jednak jakoś bardziej nie pasjonowało. Wiedział, że takie turnieje odbywać się musiały i była to naturalna kolej rzeczy. Było to podtrzymywanie wieloletniej tradycji, pokaz siły i umiejętności, możliwość sprawdzenia swoich umiejętności i utrzymywania ich na właściwym poziomie oraz dobra rozrywka dla zwykłych ludzi w w tych szarym codziennym życiu.
Ze spotkania z Argainem Krugan niewiele więcej się dowiedział w swojej sprawie.
Gdy stamtąd odchodzili zmysły Zygfryda zostały zaatakowane, a po intensywności odczuć zorientował się, że gdzieś niedaleko użyta magia byłą dość sporej mocy.
Spojrzał na elfa i bez pytania wiedział, że towarzysz wyczuł to samo.
- Bez dwóch zdań magia i do tego niedaleko i ktoś tu nie jest amatorem. - Dodał od siebie Zygfryd.
__________________ Miecz przeznaczenia ma dwa ostrza. Jednym jesteś ty. A co jest drugim. Biały Wilku?
- Nie ma przeznaczenia - jego własny głos. - Nie ma.
Nie ma. Nie istnieje. Jedynym, co jest przeznaczone wszystkim, jest śmierć. |