Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-11-2022, 03:30   #15
Aro
 
Aro's Avatar
 
Reputacja: 1 Aro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputację
Pobudka zanim słońce na dobre wzeszlo zza horyzontu była jedną ze stałych w życiu Juliana. Świątynne wychowanie w pharasmickim kościele robiło swoje, dawno nabyta rutyna dnia poddała się adaptacji przez lata, lecz nie została całkowicie wyparta. Wczesne poranki i ablucje im towarzyszące, posiłki o regularnych porach i wieczorna medytacja - nawet na szlaku czy w dzikich stronach te stałe zawsze figurowały w planie dnia młodego Zamfira. Julian lubił tą szczątkową rutynę, która zdążyła się już dawno wpisać w jego tożsamość, pozostając czymś tylko i wyłącznie jego. Nie przybieraną maską, którą stawał się z każdym kolejnym rokiem i która wypierała prawdziwego Zamfira.

Poranna kąpiel była chłodna, bynajmniej z racji słabego standardu zajazdu czy niezadbania Mathijsa. Julian zwyczajnie preferował taką temperaturę. Nie tylko w balii. Dalekie strony, które znał tylko z opowieści - spieczoną słońcem Qadirę czy parne lasy równikowe Mwangi chociażby - jawiły mu się jako strony z piekła rodem, idealne tylko pod męczarnię. Ustalavska aura - zbyt ponura dla przyjezdnych - była dlań idealna, nawet w pełni lata.

Proste śniadanie przeżuł równie metodycznie, co kolację poprzedniego wieczora, jakby odejście Rity spłynęło po nim bez śladu. Po prawdzie tak było; choć z zakonnicą dzielił wspólne wartości, nie istniała pomiędzy nimi jakakolwiek nić zażyłości. Takowej nici próżno było szukać w życiu Juliana.

Śledczy pożegnał więc siostrę Marvellę w takiż sam sposób, jak innych współpracowników przez lata - milczeniem.


Milczeniem powitał również tajemniczą kobietę w ratuszu, z którą miało im przyjść współpracować przy zleceniu. No, prawie milczeniem. Przedstawił się jej tylko jak kultura nakazywała i skinął głową, ale przy bardziej wylewnych powitaniach, jakimi uraczyły ją towarzyszki Juliana, równie dobrze mógł milczeć. Choć myśli chłopaka były zajęte rychłą rozmową z burmistrzem, to mimo tego nie omieszkał ukradkiem otaksować Datury ukradkowym, analizującym spojrzeniem. Takim samym, jakim obdarzył zarówno Nicoletę i Karoline jeszcze w stolicy, przy pierwszej okazji.

Obecność Datury była jedynym zaskoczeniem w ratuszu, sama rozmowa przebiegła mniej lub bardziej tak, jak Julian przewidywał. Nie miał za wiele do dodania po pytaniach towarzyszek, zarówno czarodziejka, jak i szlachcianka zdecydowanie wyczerpały temat. Poza jedną kwestią, którą Zamfir zaraz zwokalizował, okręcając sygnet na palcu.

- Oraz pozwolenie na bliższą inspekcję sklepu Antona. Jak i raport straży z oględzin rzeczonego budynku, jeśli takowy istnieje.
 
Aro jest offline