Nie żeby Kiti się bała czy coś. Stado było teraz całkiem mocne, mocne, mocne! Mocniejsze niż zwykle. Tyle osób to w nim dawno nie było, dawno, dawno, dawno! Wspomnienia dawnych lat uderzyły gwałtownie w jej umysł.
Polowanie. Klatki.
Panika. Więzienie.
Śmierć. Panika. Stado. Przyjaciele. Stado.
Śmierć. Ogień.
Zdrada.
https://www.youtube.com/watch?v=tWO2-RDmpDQ
Ogień. Skrzydła Almanakh. Almanakh…
Weszła twarzą w ścianę, otrzepała się. Co to było!?... Weszła w skałę. Tak po prostu, nie patrzyła gdzie lezie, i weszła w ścianę, twarzą. Aż zęby szczęknęły. Huh.
Oczy Almanakh. Kobieca dłoń. Skrzydła. Czarne mgły.
Czarna noc. Czarne chmury. Czarne skrzydła czarnego, płonącego czarnym ogniem smoka. Timewalker. Błyszczące ślepia czarnego smoka. Błyszczące fioletem ślepia Veriona, Kihary Rio-n-aaaAaAaaaaaaaAaa…! – poplątała łapy, trafiła łapą na jakąś wyrwę w podłodze i wykonała kilka koślawych kroków, próbując złapać równowagę i nie paść na pysk. Dosłownie.
Biały , oślepiający blask. Lśniące ostrze. HellLight. Piękny HellLight. Wszystko będzie dobrze. Już niedługo będą razem. Ona i HellLight. Jej HellLight. Jej piękny HellLight. Tylko ona i on, razem. Na zawsze. Na zawsze w spokoju. Bez bólu. Bez cierpienia. Bez ognia. Bez umierania. Bez tych wszystkich, co sprowadzają ogień, ból i cierpienie. Bez stada. Bez wszystkiego, co ją ogranicza, boli, smuci. W pięknej ciszy. W wiecznych Mgłach. W wiecznych Niepokonanych Mgłach.
Ivjii-dia-hapsen-hatsen…
Kiti przystanęła, nasłuchując. Wiatr. Szmer. Ten dźwięk…
Ivjidjidia-hapssss… Ivjjidia-hapsen-hapsssen-sjiov-naaa-kh…
Kiti nasłuchiwała. Mgły śpiewają…
Nagle zobaczyła że wszyscy na nią patrzą. Wszyscy w sensie Dirith i elf. I obaj mieli bardzo wymowne miny. Ale że co, że co, że co…? O co chodzi…?
Poprawiła tarczę Ranaanthy, żeby tarcza lewitowała przed nią. Tarcza słuchała jej na szczęście. Ale o co chodzi, że co…?
Coś poruszyło się w grocie. Aha. O to chodzi. Smok. Smok się rusza. O nie, smok się rusza, bo smok się zbudził…
Popatrzyła znów na Diritha i elfa, czy mają jakiś plan. Jej planem byłaby ucieczka ale tego próbowała już poprzednio… Zresztą tylko ona miała ze sobą przeciw ogniową magiczną tarczę, no nie…? Ale jak niby miała nią osłonić tyle osób na raz?!