Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-11-2022, 08:23   #21
Vertis
 
Vertis's Avatar
 
Reputacja: 1 Vertis ma wspaniałą reputacjęVertis ma wspaniałą reputacjęVertis ma wspaniałą reputacjęVertis ma wspaniałą reputacjęVertis ma wspaniałą reputacjęVertis ma wspaniałą reputacjęVertis ma wspaniałą reputacjęVertis ma wspaniałą reputacjęVertis ma wspaniałą reputacjęVertis ma wspaniałą reputacjęVertis ma wspaniałą reputację
- Nie posiadamy fiolek z cuchnącą mazią w Rezydencji Koronnej - odrzekł Nicolecie burmistrz. - Jednak mogę państwa zapewnić, że próbki zostały przebadane przez współpracujących z nami magów i nie wykryto w nich żadnych cząstek magii. Oczywiście nie oznacza to, że stwór nie może dysponować jakąś mocą, ale tego się nie dowiemy, dopóki go nie odnajdziecie.

- Otrzymacie sto pięćdziesiąt sztuk złota zaliczki. Na tyle jestem w stanie się zgodzić i kwota ta nie podlega negocjacji. Ja również w pewnym sensie ryzykuję, ale powody, dla których tak uważam zachowam dla siebie. Miło, panno Stonebloom, że myśli pani o rodzinach zabitych, ale ratusz objął ich już odpowiednią opieką finansową i nie zostaną z niczym. Mapy możecie zabrać, ale prosiłbym, aby wróciły w miarę nienaruszonym stanie - powiedział i skinął ręką na kamerdynera.

Mężczyzna wyszedł z pokoju, wracając po dłuższej chwili z pękatą sakiewką brzęczących monet oraz kartą pergaminu. Sakiewkę wręczył Karoline, po czym naszkicował i zaznaczył na kartce miejsca wszystkich ataków, posiłkując się rozłożonymi na biurku mapami.
- Sto pięćdziesiąt złotych monet i mapy, tak, jak żeście prosili. A teraz proszę was, byście zabrali się już do pracy. Nie ma czasu na rozmowy, gdy gdzieś tam może czaić się ogromny potwór planujący kolejny atak.


Dalsza rozmowa z burmistrzem i tak niewiele by pewnie wniosła, więc postanowiliście działać. Wraz z dwójką milczących strażników przydzielonych wam przez Heggry’ego skierowaliście się w stronę zaznaczonego na mapie rynku miejskiego. Miejsce znajdowało się na zachodzie dzielnicy Splątanej, a posiadając przewodników nie mieliście żadnych problemów, by dotrzeć na miejsce.

Zresztą, nie trudno było dostrzec ogrom zniszczeń, jakie wyrządziła tajemnicza bestia. Tętniący zwykle życiem rynek miejski teraz wyglądał, jakby przeszło przez niego kilka rozjuszonych trolli niszczących wszystko na swojej drodze. Stragany pozostawiono w całkowitym nieładzie, część budynków była popękana, inne nie miały całych pięter i bocznych ścian.


Najgorzej wyglądał jednak dom na skrzyżowaniu obu ulic, obok którego zionęła szeroka na jakieś sześć metrów wyrwa w ziemi. Podeszliście do niej, jednak w mroku, który ją przykrywał, nie można było dostrzec pełnej głębokości, a tym bardziej jej dna. Wyglądało na to, że bestia właśnie tędy się wydostała, jednak z pewnością byłoby ogromnym ryzykiem zapuszczać się w głąb dziury, nie wiedząc, co znajduje się na dole. Opuszczony budynek obok niej miał popękane ściany, część dachu runęła na chodnik, drzwi były otwarte, a szyby w oknach powybijane. Bestia musiała o niego zahaczyć, wydostając się na powierzchnię, a cała okolica rynku wyglądała na wymarłą. Na domiar złego deszcz przybrał na sile, jakby chciał odwieść was od sprawdzania miejsca ataku.

W tym miejscu nasuwały się wam w sumie dwie możliwości - spróbować zsunąć się po linie do wnętrza powstałego krateru, albo sprawdzić dom, obok którego pojawił się potwór. Lub przejść się do pozostałych miejsc ataku zaznaczonych na mapie.
 
Vertis jest offline