Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-09-2007, 07:48   #54
Grey
 
Reputacja: 1 Grey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodze
- Grom i Jastrząb, do mnie. - zdecydowany głos wiernego przywołał chłopaków - Pójdziecie do szpitala, na Długą, zresztą wiecie jak tam dojść. Znajdziecie tam "Junaka", jednego z rannych. Ciężej rannych. I nie odejdziecie stamtąd, póki nie zabiorą go ze sobą, do kanałów.

Wierny nie zawrócił chyba uwagi, na błysk w oku Rudzielca i z trudem skryty śmiech. „Mogę się stąd wyrwać, choć na chwilę. Być może umknąć przed kulą, która inaczej byłaby mi przeznaczona”

- Ale kanały... Tam mało który ranny przeżywa...- mruknął Junak z wyraźnym zdziwieniem. W „Gromie” coś zawrzało. „Zamknij się!” ryknął w duchu, ale nic nie powiedział. Tak blisko, tak cholernie blisko by na chwilę odpocząć od walki na barykadzie i zająć się innymi rzeczami. Choć może kanały to nie jest idealne miejsce... ale przynajmniej jakaś odmiana. I nie trzeba strzelać.

- To już sprawa między nim a Bogiem, nie wasza. – uciął Wierny.
„Chłopie, ale ja Cię lubię. Więc idziemy!”
- I szybko, bo nie mamy za wiele czasu, a może wam to trochę zająć! Idźcie szybko, nie macie się raczej czego bać - nikt tu się nie przedrze. Jeszcze nie.
- Spokojna głowa szefie. – mrugnął porozumiewawczo „Grom” – Junak da radę. Już my się o to zatroszczymy. – zgarnął swoją Błyskawicę i płaszcz, drugą ręka znaczaco popychając Jastrzębia - Nie dajcie się zabić! Póki nie wrócimy!
Gdy reduta znikła za zakrętem zdał sobie sprawę jak beznadziejny tekst rzucił na odchodne. Jakby im życzył śmierci, po powrocie. Co za dno. Ale przecież to nie jego wina. To ta wojna. Nie zostawia zbyt wiele możliwości.

Dwaj chłopcy gdzieś przed sobą, może trochę z flanki, usłyszeli strzały.
- Ocho. Może dostanie się do szpitala wcale nie będzie takie łatwe. – mruknął starszy.
Grom spiął się i odrzucił wszelkie zbędne myśli. Co powiedział, to powiedział. Teraz trzeba było przeżyć i dostać się do szpitala.
 
Grey jest offline