Jest już piątek i zaczynam powątpiewać, czy uda nam się w tej kolejce rozegrać pierwotnie zaplanowaną serię wzajemnych postów. W związku z powyższym proponuję przyjąć następujące propozycje w trybie technicznym - Greta po powrocie z cmentarza odszuka Davandrell i na uboczu podzieli się z elfką swoimi obawami co do prawdziwej natury i motywów enigmatycznego grafa. Zasugeruje, że jest coś niepokojącego w dotychczasowych wydarzeniach; że rozbójnicy z Zelbadu mogli nie zaatakować karawany ze względu na osoby obu emisariuszek; że trupojady tak wysoko w górach nie mogą być przypadkiem, bo też ile może być w okolicy starych cmentarzy, na których by żerowały - w zamian zaś mogła je tu przyciągnąć aura potężnego nieumarłego.
Słówko za słówkiem, Greta zacznie sugerować, że być może graf, którego NIKT z ekspedycji nie widział z wyjątkiem Inez i Petry jest kimś zupełnie innym niż sądzą osadnicy.
Jeśli elfka ją wyśmieje, Greta zmyje się jak niepyszna i na razie nie będzie wracała do tego tematu. Jeśli jednak Davandrell okaże przynajmniej cień zainteresowania, łuczniczka poprosi ją o asystę podczas spotkania z Yvonne na górnych blankach zamku.
W sobotę wrzucę fabularkę z tej rozmowy z kapłanką i dobrze by było wiedzieć jak elfka się zapatruje na podejrzenia Grety.