Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-11-2022, 18:45   #71
malahaj
 
malahaj's Avatar
 
Reputacja: 1 malahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputację
Wszystko zaczęło się układać naprawdę dobrze. W zasadzie do pełni szczęści brakowało im tylko, aby ktoś sprezentował im jakąś ciężarówkę, aby mogli to wszystko zabrać. Na szczęści mogli liczyć na niezwodną Policję…

- Tweety sprawdź ten sejf na górze w gabinecie komendanta. Pamiętaj, aby pozacierać za sobą ślady. Newmann uruchom jedno z tych aut na zewnątrz. Bierz to z największym bagażnikiem. Reszta wybierzcie z tego magazynu PMy. Bierzemy też te snajperki. -

Buck wydawał polecenia i sam wziął się za pomaganie z przenoszeniem broni i amunicji. Karabiny snajperskie miał zamiar załadować do trzeciej terenówki, wraz z bronią, której spodziewał się w sejfie na górze. Newmann szybko uporał się z zamkiem i silnikiem cywilnego samochodu i wkrótce zaczęli do niego ładować Thomsony, Pepesze i olejarki. Tyle ile weszło.

- Sejf otwarty. Komendant widzę lubi ładne rzeczy… -

Po meldunku drużynowej złodziejki Buck zaciekawiony sam poszedł sprowadzić zwartość sejfu. Zagwizdał z cicha widząc wszystkie te błyszczące zabawki, popakowane w eleganckie pudełka.
- Świetnie. W Dimitrowej taksówce jest akurat tyle miejsca, żaby to tam upchać. Bierzmy i zawijajmy się. Dobra robota Tweety, masz u mnie premie. Chociaż nie wiem, co takiego mógłbym Ci dać, czego sama nie mogłabyś zwinąć. -
- Oh szefie, nie martw się. Jakoś się dogadamy… - rzuciła niedbale i dosłownie przecisnęła się obok niego do wyjścia.

Była noc, brak światła, w pomieszczeniu było ciemno, był w kominiarce a noktowizory przekazywały obraz w odcieniach zieleni. Mimo to Buck był pewien, że Tweety wiedział jaki miał po tym wyraz twarzy. Całe szczęście, że nie nadała tego przez krótkofalówkę, bo obawiałby się wyjść z budynku, wiedząc kto czeka z karabinem na dachu… W sejfie oprócz broni była spora butelka jakiegoś bez wątpienia drogiego alkoholu. Buck zawinią ja bez chwili wahania. Przyda się po akcji.

Buck uznał, ze wystarczy już tego buszowania po magazynie. Byli tu wystarczająco długo. Z resztą ekipy dopakowali samochody wybraną bronią i poświęcili jeszcze chwilę na wytarcie klamek i innych rzeczy których dotykali w budynku. Po tym wszystkim Kazinski wydał komendę zapakowania się do samochodów i powrotu do ich kryjówki. Na miejscu miał zamiar rozładować auta i bezpiecznie pozbyć się skradzionego wozu, uprzednio upewniając się, że nie zostawię w nim żadnych odcisków, czy innych śladów. W samochodzie były dokumenty z adresem właściciela. Zostawi mu go dwie ulice dalej, nich chłop źle ich nie wspomina.

Następnego dnia przez Lyare i Eurico miał zamiar skontrować się z Amim i dograć sprawę przeprawy, w między czasie wynajdując ciężarówkę do przewiezienia ich wszystkich fantów, bo trochę się tego już zebrało.

W Barcelonie miał zostać on, Mi, Lyara, Eurico, Tweety, Carabinier, Newmann i Muller. Reszta najemników miała wyruszyć z Barcelony jeszcze dziś w czterech wynajętych do akcji pod siedzibą partii autach. Ktoś mógł je zapamiętać, więc Buck chciał się ich szybko pozbyć z miasta. Mieli je zwrócić z samego rana i już o własnych siłach, wrócić na ranczo i tam zdać raport Cantano.

- Ruszamy! -
 
malahaj jest offline