Zamieszanie, jakie spowodował powrót zziajanego podrostka, nie uszło uwagi Olgi. Przybyła do wsi niewiele wcześniej i od razu zrozumiała, że nie ma tu co liczyć na zarobek. Nędza wyzierała z każdego kąta i z zapadniętych oczu, obserwujących ją nieufnie, gdy szła przez opłotki.
Zatrzymała się przy studni z żurawiem, która wraz z budyneczkiem przypominającym kontynę, zajmowała centralny placyk wsi. Z takiej studni zazwyczaj skorzystać mógł każdy, śmiało więc zanurzyła cebrzyk. Wypiła kubek wody i właśnie napełniała miskę psu, gdy chłopak wpadł do wsi, niczym bełt z kuszy.
Słuchała jego rozmowy ze starszym, pilnie nadstawiając uszu. Dostatnia wioska, i to całkiem niedaleko położona, to było właśnie to, czego potrzebowała. Wszak gdzie żywność, tam i szczury. Podeszła śmiało do grupki mężczyzn. - Obca tu jestem, - odezwała się spokojnym, dźwięcznym głosem – ale chętnie dołączę. Bryt - wskazała ręką psa - i ja przydać się tam możemy, a i Wam w drodze także.
__________________ Życie to ciągłe czekanie: na dorosłość, na miłość, na autobus, na ulubiony serial, na szczęście, na wakacje, na przyjaciela... aż w końcu na śmierć.
Ostatnio edytowane przez Tildan : 28-11-2022 o 21:28.
|