Elfka z nieprzyjemnym wyrazem twarzy obserwowała płonące ciała zwierząt.
- [i]Konie nie uciekną. Spętałam je pod drzewem.- [/I]"Co się, do wszystkich diabłów, dzieje w tym lesie?" pomyślała zdziwiona.
Drobne igiełki lodu zaczęły jej się wbijać w skórę na plecach a malutkie włoski na karku sztywniały, jak podczas największych mrozów. Rozejrzała się wokoło patrząc po gałęziach najbliższych drzew oraz po koronach tych dalszych. Otrząsnęła się jakby zrzucała płaszcz z ramion.
Ruszyła w stronę Boriasza uważnie przeglądając cienie, czające się za pniami drzew. Dotarłszy do koni, włożyłą miecz do pochwy i przytroczyła luzaka do kulbaki Boriasza.
- Oczywiście, że jedziemy do miasta - fuknęła dosiadając konia.- Trzeba się gdzieś zamelinować i rozejrzeć, zebrać informacje.- Ściągając wodze zmusiła konia do zaprzestania przebierania nogami. Spojrzała na dwóch mężczyzn dosiadających koni i uśmiechnęła się leciutko.- Przydałaoby się też wejść do zamku.Luzak się niepokoił i swoim zachowaniem denerwował Boriasza. Imbriel dała koniowi ostrogę i pokłusowała w kierunku drogi do miasta.
__________________ Discordia (łac. niezgoda) - bogini zamętu, niezgody i chaosu.
P.S. Ja tylko wykonuję swój zawód. Di. |