Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-12-2022, 06:22   #9
Lynx Lynx
 
Lynx Lynx's Avatar
 
Reputacja: 1 Lynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputację
...i porąbany
i porąbany łeb
Razem bracia
aż po kres.

Skończył pieśń wraz z ostatnią przelana kroplą krwi w czasie tego abordażu.
Do roboty osobiście nie miał za wiele.
Walką i poprowadzeniem do niej ludzi zajęli się oficerowie, a Edmure pilnował łajby i sprawdził czy liny są dobrze zaczepion, aby przypadkiem się nie rozstali z łupem, a co najważniejsze zabezpieczał działa swoje i ich przy pomocy swoich ludzi, aby przypadkiem coś im tu nie pierdutneło.
Wyznaczył Lennego i paru innych szczęśliwców z załogi do pilnowania i przeszukania jeńców. Szrama w tym czasie miał skoczyć po Tay, aby ogarnęła tych paru rannych. Potem miał wrócać i pomóc McGillowi z robotą.
Sam Bosman poprawiając pas na swym brzuszysku ruszył do Kapitana zdać raport.
-Łajba nasza, Tay już poproszona o zajęcie się rannymi. Jeden trup. Bill, młodzik co się zaciągnął się z cykl księżyca temu. - zdał pokrótce raport
-Mamy trochę wolnego miejsca, a ciężko o dobrego marynarza ostatnio. Może coś się z tego narybku nada, a przy okazji drobne zawody rozerwą chłopaków po walce. - powiedział na głos z wrednym uśmieszkiem patrząc na kulących się przed kapitanem jeńców.
-Następnym celem ma być Tortuga… tam by lepiej kogoś zwerbować, niż te hiszpańskie mendy - Powiedział cichym tonem Dante.
-Taa... jest Kapitanie...
Gadkę przerwał huk wystrzału gdzieś plus minus z kwater kapitańskich, czy oficerskich.
-Kurwa- zaklął pod nosem
-Nic na tym cholernym statku nie może pójść gładko. Zawsze kogoś musi ponieść. Do stu w dupę ruchanych węgorzy!- zaczął swoje typowe darcie na wszystko co się na tej łajbie pieprzyło.
Pewnie, któryś z chłopaków znalazł jeszcze kogoś z załogi i nerwy nie wytrzymały. Jak go dorwę to nogi z dupy powyrywam- przeszło w myślach Bosmana, wraz z wiązanką przekleństw na swój parszywy los i gamoni jakich tu ma na statku pilnować.
-Sprawdzę co się stało.-zameldował kapitanowi. Poprawił uchwyt swojej pałki i ruszył zobaczyć co się dzieje z zamiarem obicia komuś gęby.
 
Lynx Lynx jest offline