06-12-2022, 18:00
|
#4 |
| – Witajcie, wędrowcy. Jakież to ekscytujące być tu z wami na "Stalinie". Czuję się w tej gwieździe śmierci jak w domu.
Strażnik krypty uwalnia się z ciężkiego kombinezonu, po czym wsuwa swoją wysuszoną, trupią dłoń do kieszeni różowego sweterka Enid Sinclair i wyciąga stamtąd zmętniałe oko. – Dziękuję za przechowanie tego, moja droga!
Truposz umieszcza narząd w pustym oczodole, a następnie łypie nim na zebranych.
– Och, nie ma to jak dobry horror w kosmosie. Trudno mi uczestniczyć w eksploracji przestrzeni, nie myśląc zarazem o jej mrocznych możliwościach – i nie mam tu na myśli tylko kosmitów i odległych, nieprzyjaznych światów. Dzisiejsza opowieść jest tak naszpikowana niebezpieczeństwami, ponurą żądzą i obrzydliwym okrucieństwem, że konieczna może się okazać kontrola rodzicielska. Wskażcie więc rodzicom drogę do drugiego pokoju, a my się zabawimy. |
| |