Nazgul był ciągle przygotowany na atak zza drzwi, więc przestraszyło go, gdy draenei znów przemówił. Najbardziej przestraszył się tonu głosu, który wydał z siebie ów członek Sojuszu. Odwrócił się, spojrzał na niego, a potem na Kane'a, który również nie był w stanie zrozumieć sytuacji. Nie rozumiejąc mowy jaką wygłasza draenei, zamienił się z powrotem w elfa, lecz nie załapał się nawet na końcówkę tej przemowy. Gdy tylko skończył, łotrzyk powiedział:
- Słyszałeś to co ja, Nazgulu? Druid nie był w stanie wymówić żadnego słowa, więc tylko kiwnął głową na znak, że słyszał.
Nagle jego uszy odebrały dźwięk osoby schodzącej na parter i zbliżającej się do drzwi. Odruchowo cofnął się tak, że był pomiędzy drzwiami a leżącym przyjacielem.
*Najpierw go opętujesz, a później przychodzisz aby go zabić? Nie dam ci tego zrobić, oj nie dam!*
Tak myśląc ściągnął swoją laskę z pleców i już podnosił broń do ataku, gdy usłyszał znajomy głos:
- To ja Thalion. Ta ździra uciekła. Na dodatek porwała Walhira. Tylko nie mówcie mi, że to ona to zrobiła.
- Ja słyszałem tylko jak coś mówił zanim upadł na ziemię, lecz nie byłem w stanie rozszyfrować, co konkretnie mówił. Mógłbyś przybliżyć nam choć trochę o czym mówił Tren'orah?
To powiedziawszy, podszedł do draeneia i zaczął go cucić, uderzając go lekko dłonią w policzek, jednocześnie przysłuchując się temu co ma do powiedzenia reszta. Gdy usłyszał o dokonaniach elfki na piętrze, zaczął się zastanawiać, czemu akurat Walhira porwali a nie na przykład Thaliona, który też był wtedy w pokoju?
*Może oni mają coś do krasnoludów? Najpierw Wulfgar, teraz Walhir, a kto będzie następny? I jeszcze, jak ona była w stanie zrobić takie rzeczy, o których opowiadał ten elf? Przecież Thalion nie wygląda na takiego, co by nie dał rady w walce w zwarciu z kimkolwiek, a tym bardziej z kobietą...*
Skończył swoje rozmyślania i skupił się na ocucaniu Tren'Oraha.
__________________ Wiecie że w człowieku ukryte jest zło?? cZŁOwiek... gg:10518073 zazwyczaj na chwilę - pisać jak niedostępny, odpiszę jak będę |