Jestem. Pewnie na sekundę niestety. Ciągle jestem bardzo do tyłu z czasem za co bardzo przepraszam. Kilka miesięcy niekończących się nadgodzin dalej trwa.
Przypomina się wesele u Frejów, choć tam chyba się truli.
Mam wrażenie, że Franka byłaby trochę podejrzliwa w stosunku to wypasionej uczty w środku jakiegoś zadupia. Czy kasa za nocleg nie była jakoś za mała za te luksusy. Była już w karczmie polskiej raz, gdzie serwowali jedynie kaszę z dodatkiem brudu zza paznokci karczmarza.
Rozumiem że czary-mary z karty Franka raczej nie zdąży użyć, w sensie przeczytać czyjeś myśli, a potem zareagować.
__________________ by dru' |