Pailukas westchnął i spojrzał na Melvira.
-Ty jesteś w tym fachu najdłużej, mam na dzieje, że dobrze Ci w tym idzie, więc przystaje na Twoją propozycje. Ty Zygfrydzie też pewnie jesteś za tym tak? Przecież z takim uporem broniłeś, aby nie nazywać ich pchłami. A Ty Dark'Rev mówiłeś, że jest to Ci obojętne tak? Chodźmy więc, bo szkoda czasu.- Przeciągnął się ostani raz, jego oczy zabłyszczały groźnie. Schował różdżkę w rękawie szaty, na czarną szate czarodzieja założył lekką kolczuge, do pasa przypiął krótkiej wielkości miecz, za pas wsadził sztylet. Swój magiczny plecak o powiększonej pojemności przwiesił przez plecy, poruszał ramionami sprawdzając czy nie przeszkadza w ruchach. Pamiętał wszystkie ciosy z kursu walki mieczem. Rozgrywke czas zacząć. |