Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-09-2007, 20:47   #1
Lkpo
 
Lkpo's Avatar
 
Reputacja: 1 Lkpo ma wyłączoną reputację
Co by było gdyby...

Witam was wszystkich. Mam nadzieję, że jesteście gotowi na spotkanie się z tą przygodą. Idźcie po trupach, nie bierzcie jeńców i róbcie zdjęcia. Zaczynamy.

***

13 sierpnia 1905 roku, 115 kilometrów na północny-wschód od Gizy.

Od tych trzech dni w obozie panowało ogromne podniecenie. Zjechało się paru ważniaków z ambasad umieszczonych w egipskiej stolicy. Wszyscy chcieli być świadkami tego jakże ważnego wydarzenia. Mimo to nikt nie wiedział czym tak naprawdę jest ta budowla. Jedno było pewne, coś w sobie skrywała co przyciągało każdego.
Henry był niesamowicie przejęty całym tym wydarzeniem. Chodził jak nakręcony przez cały dzień. Ostatnią noc ledwo mógł przespać. Podobno napisał list do swej byłej żony (co było dość niezwykłe).
Od razu zaproponował pewnej Angielce udział w wyprawie do wnętrza dziwnej budowli. Wiedział, że jest ona zapalonym archeologiem i znał jej rodziców. Kobieta zgodziła się.
Godzinę później ogłoszono, że poszukuje się chętnych na wyprawę. Nie trzeba było długo czekać na rezultaty.
Następnego dnia wszyscy zainteresowani dostali informację o uroczystym obiedzie w namiocie gdzie zwykli jadać ważni goście. Pierwszy wszedł pewien Egipcjanin. Zajmował się tragarzami a znany był z surowości i małomówności.
Ahmed ujrzał Henriego siedzącego przy wielkim okrągłym stole, który był już pięknie przystrojony. Był to wielki luksus szczególnie dla człowieka wychowanego na ulicy. W namiocie był jeszcze jedna osoba. Jedna nie dało się jej rozpoznać.
-Usiądź proszę- rzekł dowódca ekspedycji.
Następną osobą, która zjawiła sie w namiocie, był Amerykanin, Peter Stormage. Wysoki blondyn widząc Egipcjanina również usiadł. Był to człowiek jakich wielu choć tylko z pozoru. Miał nadspodziewanie dobry refleks oraz zwinne palce. Nikt nie był pewien czym kierował się Henry wybierając taką osobę na ekspedycję.
Do środka wszedł ciemnoskóry, dobrze zbudowany Masaj. Wcześniej był jedną z paru osób ochraniających archeologów. Rzeczowy i konkretny facet. Nie było o nim wiadomo zbyt wiele. Jego narodowość podkreślało dziwne umalowanie twarzy. Podobno był niezrównany w siłowaniu się na ręce i strzelaniu do celu.
W końcu nadeszła i pani archeolog. Była w towarzystwie pewnego mężczyzny. Ten również zajmował się wykopaliskami. Oboje ledwo się znali. Mężczyzna ten był dobrze zbudowany, ciemne włosy, oczy brązowe ubrany w białą koszulę i spodnie na szelkach. Natomiast kobieta, szczupła, średniego wzrostu, zielone oczy i blond włosy.
Gdy wszyscy usiedli Henry wstał i zaczął przemowę.
-Panie Davis, oto ludzie, którzy razem ze mną wejdą i poznają tajemnice skrywane przez te dziwne miejsce. Każdy z nich wyraził swą chęć do uczestniczenia w tej wyprawie. Dwoje z nich jest narodowości angielskiej. Dokładnie to ta urocza młoda dama Natile Mistle oraz Thomas Drawelin.
-Was również witam. Pan Davis jest angielskim ambasadorem, a zarazem jednym ze sponsorów naszego przedsięwzięcia - zrobił krótką pauzę, rozglądając sie po twarzach zgromadzonych i jakby się tłumacząc z dodatkowego gościa powiedział - bardzo mu zależało aby zobaczyć co też wyniesiemy stamtąd. Pewnie jesteście głodni -po tych słowach weszło paru Egipcjan niosąc na tacach pieczone prosie, napoje oraz przystawki - po obiedzie omówimy szczegóły naszej wyprawy. Teraz proszę jedzcie i pijcie. W końcu nie dokonuje się historycznych odkryć z pustym brzuchem. Ach, byłbym zapomniał. Wypada mi abym was przedstawił-znowu zrobił chwilę pauzy na namyślenie się po czym dodał z uśmiechem-lecz chyba wy zrobicie to najlepiej sami

***

I tutaj zaczyna się wasza przygoda. Ekwipunek weźmiecie zaraz przed wyprawą, więc się o to nie martwcie. Jakiekolwiek pytania proszę pisać w komentarzach do tej sesji (i znowu coś co głupi brzmi).
 
__________________
"Tylko uczciwi pozostaną dłużej żywi
Będą umierać powoli
Tak znacznie bardziej boli
Więc zastanów się co wolisz"

Ostatnio edytowane przez Lkpo : 19-09-2007 o 20:49.
Lkpo jest offline