Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-12-2022, 19:31   #24
Tildan
Bellis perennis
 
Tildan's Avatar
 
Reputacja: 1 Tildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputację
Olga z ulgą przyjęła obydwie propozycje Trajkoty – zarówno tę, aby skończyć z przesadnymi uprzejmościami, jak i deklarację towarzyszenia jej w podchodach. Do akolity, rzecz jasna, nadal nie ośmieliłaby się zwracać po imieniu, ale Bestian i Schaff to co innego.

Kiedy pełen godności Manfred Acker wraz z Łowcą zaczęli oddalać się w kierunku centrum wioski, Olga spojrzała na Falco, i rzuciła żartobliwie:

- No, to mądrzy i silni wprost do wsi, a my szaraczki przez krzaczki.

I dotknąwszy lekko ramienia towarzysza, ruszyła pochylona przez porośnięte krzewami i niewysokimi samosiejkami pobrzeże lasu. Bryt, pouczony krótką komendą Mary, poprzedzał ich, truchtając z nosem przy ziemi.
Mimo obaw Olgi, nie natknęli się na sznurki z brzękadełkami, choć ich odgłos i psie poszczekiwanie upewnił ją i Bastiena, że ich kompani wkroczyli już do wsi.

Gdy dotarli niemal pod furtkę, Bryt nagle zjeżył sierść, zawarczał cicho, potem zaskomlał i cofnął się. Widać było, że nie czuje się pewnie. Falko i Mara przykucnęli więc za krzakiem dzikich malin, lecz nie zauważyli niczego podejrzanego. Zdecydowała zostawić tam psiaka z druciarzem i ustaliwszy hasło, wślizgnęła się na podwórze, bacząc by nie skrzypnęła furtka.

Teraz zrozumiała zachowanie psiaka – mieszanina zapachów wokół była mocna i niemiła. Pod wystającym zadaszeniem chaty zwisały pęki ziół, na płocie tkwiło nabitych kilkanaście martwych ptaków, a dalej na rusztowaniu rozciągnięta była skóra jakiegoś większego zwierzęcia.

Olga podkradła się pod okno chaty, by wykorzystując swój czuły słuch zorientować się, kto może być w środku. Po chwili usłyszała coś.
Jakiś męski głos jęczał z bólu, wyraźnie starając się opanować, by nie czynić tego zbyt głośno. Był to ktoś chory lub ranny. Mara nasłuchiwała jeszcze chwilę, ale nie usłyszała nic więcej. Cofnęła się więc pod furtkę i zahukała, naśladując nawoływanie puszczyka.
 
__________________
Życie to ciągłe czekanie: na dorosłość, na miłość, na autobus, na ulubiony serial, na szczęście, na wakacje, na przyjaciela... aż w końcu na śmierć.

Ostatnio edytowane przez Tildan : 15-12-2022 o 10:54.
Tildan jest offline