Marek spojrzał badawczym wzrokiem na przywódcę watahy i Tomka. Świdrował ich wzrokiem jakby coś analizując i... nic z tego nie wynikło. - Jasne. To zapakujmy się do auta i jedźmy. Z Tomkiem pojedziemy tak aby nie przeoczyć nic po tej stronie. Wy ruszcie... - Tu wykonał komiczny gest głową, co najmniej trudny do zinterpretowania dla postronnych - tamtędy. Okej? A po drodze porozmawiam z tę dziewczyną. Zgoda?
Chłopak zdawał się dość entuzjastyczny. Kręcił w palcach breloczkiem auta z symbolem VW. Czyżby wciąż miał nadzieję zrealizować własne wieczorne plany? Jeśli tylko uda się nadać sprawie szybki bieg... |