Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-12-2022, 21:29   #216
Dhorr
 
Dhorr's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhorr ma wspaniałą reputacjęDhorr ma wspaniałą reputacjęDhorr ma wspaniałą reputacjęDhorr ma wspaniałą reputacjęDhorr ma wspaniałą reputacjęDhorr ma wspaniałą reputacjęDhorr ma wspaniałą reputacjęDhorr ma wspaniałą reputacjęDhorr ma wspaniałą reputacjęDhorr ma wspaniałą reputacjęDhorr ma wspaniałą reputację
Człowiek dziczy przyglądał się z niekrytym zainteresowaniem wszystkim dookoła. Niewiele razy w życiu miał do czynienia z tak wieloma różnymi rasami humanoidów na tak małym obszarze.

Zaskoczyła go wyciągnięta ręka krasnoluda. W jego rodzimych stronach ludzie witali się między sobą skinieniem głowy lub lekkim ukłonem. Jednakże jako w miarę zaznajomiony z różnymi informacjami o świecie, rozumiał znaczenie tego gestu. Uścisnął również jego dłoń. W zasadzie, to raczej ze trzeci raz w życiu uścisnął czyjąś dłoń w charakterze gestu przywitania. Stąd wyszło to trochę nieporadnie: najpierw stuknął środkowym palcem o środek dłoni krasnoluda, a potem przesunął palce zbyt nisko chwytając końcówkami palców za najmniejszy palec krasnoluda, a dopiero potem wyprostował dłoń w stronę jego nadgarstka. O mocnym uścisku nie było mowy. Po prostu umieścił swoją dłoń w dłoni krasnoluda i lekko ją złapał.
-Ja, Ko Ottakki szię nazżyywam. - przedstawił się. Ze stresu stracił lekkość posługiwania się językiem wspólnym. Po chwili uświadomił sobie, że we wspólnym szyk zdania powinien być inny (orzeczenie nie powinno być na końcu), acz miał nadzieję, że nie zostanie to wyłapane.
Po jakichś trzech sekundach puścił jego rękę. Odruchowo poczuł przymus ukłonu, więc trochę nerwowo ukłonił się każdemu dookoła, poczynając od krasnoluda i dodając:
-Mmiihło mi pozżnaacz. - z tego stresu zgubił akcent języka wspólnego i przeczuwał, że teraz już zdecydowanie dało się wyczuć, że język wspólny nie jest jego głównym językiem.

Po chwili jednak ochłonął, zrobił głęboki, głośny oddech i znów płynnie posługiwał się wspólnym. No, jeszcze prawie. Wciąż trochę przeciągał L. Jeszcze krew się w nim całkiem nie uspokoiła. Skierował swe słowa do wszystkich rozmówców:
-Zdecydowanie bardziej niż poprawę sytuacji w dollinie mam na uwadze dobro całego świata. To, w jaki sposób Aurill chce rozszerzyć strefę mrozu na świecie jest niebezpieczne i nie do przyjęcia! Przekonany jestem, że powinniśmy przynajmniej wstępnie sprawdzić, skąd u lludzi wzięły się opowieści o zajmowaniu przez Aurill tronu gigantów. Mam na myślli wypytywanie lludzi po kollei skąd o tym usłyszelli, po nitce do kłębka, jak to mówią. Kto wie, może uda się nam w ten sposób dojść do jakichś pierwszych wniosków? Jednakże muszę się wam przyznać, że, powiedzmy, nie mam przekonania do swoich umiejętności interpersonallnych, dlatego być może najllepiej by było, gdybym nawet nie był obecny przy tych wypytywaniach. - w przeciwieństwie do krasnoluda nie miał na tyle ogłady, aby powstrzymać się przed śmiałym wyrokowaniem i zakładaniem, że wszyscy wokół niego naturalnie myślą mniej więcej jak on.
-Zdobywszy jakieś informacje allbo nie, powinniśmy podjąć się jakiegoś zadania, które pozwolli nam llepiej przygotować się do następnych niebezpieczeństw, tych związanych z Aurill. Natknąłem się na rozmowy o krasnolludach szukających jakichś minerałów. Myśllę, że to byłby dobry sposób na zdobycie jakichś użytecznych przedmiotów, bezpośrednio llub przez handell. A co do zapasu ziół, - zwrócił się do Oberika nie znając jego imienia - ja się znam trochę na ziellarstwie, to mogę pomóc.
 

Ostatnio edytowane przez Dhorr : 19-12-2022 o 20:17.
Dhorr jest offline