Środek Sieperting wieczorową porą
Manfred skłonił głowę w wyrazie uprzejmego szacunku, szczerze doceniając dobrą wolę starowinki. Widać było jak na dłoni, że Antonia cieszyła się w wiosce wielką estymą, skoro nikt nawet słowem nie zaprotestował na dźwięk jej poleceń.
- Niechaj łaska Młotodzierżcy obficie na was spłynie, dobrzy ludzie - powiedział do stojącego najbliżej chłopa - Wierzę, że chłopi z Trogen sowicie się wam odwdzięczą. A wasz wójt gdzie się podziewa? Mus mi podziękowanie na jego ręce złożyć?
Acker przełożył swój młot z jednego ramienia na drugie i wodząc pytającym spojrzeniem po mieszkańcach Sieperting ruszył w ślad za starowinką do wnętrza pachnącego sianem spichlerza.