Nie spodziewałem się, że sprawy potoczą się tak dobrze, ale skoro miejscowi już zaprzęgają wózek, można się nieco odprężyć. Zakładam, że chociaż Antonia zniknęła w spichlerzu, wokół przybyszów znajdują się inni chłopi, którzy trawieni ciekawością podążali za nami od środka wsi do spichlerza.
Czekając na załadowanie wozu Manfred będzie zagadywał w przyjazny sposób lokalsów, również o osobę nieobecnego wójta Sygita.
Tildan, nauka mechaniki to jedno, ale najważniejszy w sesji jest dreszczyk emocji, intryga, zagadka do rozwikłania, czasami za cenę zaryzykowania zdrowiem i życiem własnej postaci. Czujesz coś dziwnego wiszącego w powietrzu w tej wiosce, coś namacalnie niepokojącego?
Snaga, szkoda. Dodam, że w podobnych przypadkach często brakuje mi uzasadnienia, dlaczego ktoś opuszcza daną sesję (bo za prosta, bo za trudna, bo za wolna akcja, cokolwiek innego) - taki feedback zawsze jest w cenie.